Powraca problem skażonej ziemi składowanej na Bończyku!

29 marca 2017

Drukuj artykuł
Kategoria:
Wydarzenia

Zaciska się polityczno - gospodarcza pętla na szyi Edwarda Lasoka. Po wstydliwych aferach związanych z Drogową Trasą Średnicową, Parkiem Zamkowym, miejską spółką wodociągową, transakcją budynku Bauverein czy terenami po KWK Mysłowice, powraca temat składowania skażonej ziemi w okolicach ulicy Bończyka! Materiał TVP3 Katowice znajduje się TUTAJ!

Zajmujący się sprawą radny PiS Mariusz Wielkopolan twierdzi, że służby kontrolne WIOŚ ustaliły, iż skażone metalami ciężkimi odpady były składowane jeszcze przed uzyskaniem formalnego zezwolenia! - Czy wierzycie w to, że transport ogromych ilości skażonej ziemi odbywał się bez wiedzy czy cichego przyzwolenia władz miasta? Dlaczego miejscowi od ponad roku radni milczą i nie interweniują jak przed wyborami? Dlaczego tak długo trwa, na pierwszy rzut oka prosta do wyjaśnienia sprawa ze skażoną ziemią? Gdzie rada dzielnicy?! - pytają mieszkańcy.

Materiał przygotowany przez silesion.pl dostępny jest TUTAJ!

Wcześniejszy materiał dotyczący skażonej ziemi możecie znaleźć TUTAJ oraz w poniższych linkach.

Przypominamy część materiału jaki ukazał się w grudniu 2015 roku, dotyczący skażonej ziemi...

Szemrany biznesmen?!
O godzinie 17:00 (21 grudnia 2015 roku - przyp.red.) na salę obrad dotarła grupa mieszkańców dzielnicy Bończyk, z badaniami ziemi, która jest składowana na terenach Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Według nich ziemia składowana przy ulicy Bończyka, jest skażona. Prezydent Edward Lasok stwierdził, że osoba, która rozpętała medialne piekło ze składowaniem ziemi, to mało wiarygodny biznesmen. Prezydent teraz czeka na decyzje Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska i wyniki badań.

Przypomnieć należy, że ów biznesmen, którego prezydent uważa za postać niewiarygodną i jak stwierdził, bez stałego adresu zameldowania, często widywany był w Urzędzie Miasta w jednym z gabinetów bardzo wpływowego samorządowca. To ten sam człowiek, który brał udział w składowaniu odpadów niebezpiecznych dla środowiska przy ulicy Laryskiej, gdzie od dwóch lat prowadzone jest postępowanie prokuratorskie. Ów człowiek dzierżawił również kąpielisko Słupna Park, które zostało zdewastowane i do dzisiaj prezydent Lasok i jego współpracownicy, nie złożyli zawiadomienia o popełnieniu poważnego przestępstwa, czyli zniszczenia mienia publicznego!

Mieszkańcy zgłaszający problem nie powinni się już dzisiaj denerwować, bo jak widać trwają badania laboratoryjne. Teraz Urząd Miasta Mysłowice czeka na wyniki badań ziemi składowanej przy ulicy Bończyka, które zlecono na wniosek Miasta, a prowadzi je WIOŚ. Gdy ziemia okaże się skażona, firma składująca ziemię, bądź MPWiK, zostaną zmuszeni wywieźć i zutylizować niebezpieczny odpad. To może być kolejny interes miejskiej firmy wodociągowej, który przyniesie ogromne kłopoty miastu i potężne straty finansowe.

Cały materiał znajduje się TUTAJ!

O Autorze

Redakcja

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice