Strona główna /
Wydarzenia / Pudel-KO, czyli nowy portal plotkarski
20.10.2023

Pudel-KO, czyli nowy portal plotkarski

Powstał nowy portal plotkarski. Redaktorem naczelnym poseł Wojciech Król. To typowa polityczna szczujnia. Zwykle jest tak, że jeśli dana frakcja polityczna prowadzi swoją stronę w mediach społecznościowych, to można na niej znaleźć pożyteczne informacje co do działań, jakie jej członkowie podejmują. Inaczej jest jednak w wypadku strony Koalicji Obywatelskiej z Mysłowic, na której cyklicznie dokonuje się „szczucia” na obecny zarząd miasta, lub jak w ostatnich dniach, serwuje się hejterskie informacje rodem z najgłupszych polskich portali plotkarskich. Ale jaki poseł i jaka najbliższa sitwa, takie informacje…

Najbardziej jednak w tym wszystkim dziwi fakt, że owe „szczucie” jak i zmyślone informacje, oraz zwykłe plotki, pseudo politycy z Koalicji Obywatelskiej utożsamiają z polską telewizją publiczną, a nie ze swoim środowiskiem. Bo dla nich liczy się tylko napuszczanie ludzi i sianie nienawiści. Ale po kolei.

– Powyborcza rzeczywistość sprawiła, że docierają do nas ciekawe informacje z mysłowickiego magistratu, otóż Dariusz Wójtowicz miał zakomunikować swoim najbliższym współpracownikom, że decyzja o odwołaniu Pana Mateusza Targosia z funkcji zastępcy prezydenta jest już ostatecznie przesądzona – napisali w jednym z postów członkowie Koalicji Obywatelskiej z Mysłowic. Sprawdziliśmy te informacje, pytając u źródła.

Okazuje się, że prezydent Mysłowic Dariusz Wójtowicz, nie zakłada zakończenia współpracy z wiceprezydentem miasta Mateuszem Targosiem, chyba że ten sam podejmie taką decyzję. Według szczujni lokalnych polityków KO, Targosia na stanowisku wiceprezydenta miałby zastąpić prezes ZOMM Paweł Kaczmarczyk. To również kłamstwo, bo sam Kaczmarczyk przyznaje, że nigdzie z ZOMM-u się nie wybiera, tym bardziej na fotel wiceprezydenta Mysłowic.

Powstaje pytanie, dlaczego KOwcy z Mysłowic, zamiast wziąć się do uczciwej pracy, wymyślają tego typu nieprawdziwe informacje?! Otóż odpowiedź jest prosta, ale bolesna. Ludzie rozsiewający tak podłe plotki mają de facto jeden cel – chodzi o destabilizację obecnego zarządu Mysłowic i próbę skłócenia jej członków. Po co? By odwrócić uwagę od porażki, jakiej w wyborach parlamentarnych doświadczył ich lider, czyli Wojciech Król.

Poseł z 8-letnim stażem w Sejmie RP, w Mysłowicach zdobył jedynie 4027 głosów, a ogólnie o tym, że w parlamencie znalazł się, zdecydowało tylko 20. głosów! 4 lata temu również wślizgnął się do parlamentu psim swędem… O czym to świadczy? O tym, że przynajmniej część wyborców Wojciecha Króla przejrzało na oczy i wie, że jest to typowy polityczny karierowicz – taki lokalny Dyzma, który do polityki pcha się nie ze względu na dobro obywateli, których chce reprezentować, a po finansowe korzyści i narcystyczne spełnienie.

Aby nie być gołosłownym wystarczy zapytać pytanie, jakie inwestycje albo pieniądze na inwestycje do Mysłowic ściągnął Król w ostatnich latach? Tu warto przypomnieć, że w ciągu dwóch kadencji poselskich, zarobił on już ponad 1 mln i 100 tys. złotych. Dużo jak na kogoś kto obiecał wiele mysłowiczanom i żadnej z tych obietnic nie spełnił. Podkreślam – ŻADNEJ!

W Mysłowicach tegoroczne wybory parlamentarne wygrała partia Prawo i Sprawiedliwość, a jej śląski lider premier Mateusz Morawiecki – człowiek z poza Mysłowic, zdobył aż 9859 głosów, czyli ponad dwukrotnie więcej niż mysłowicki niby lider poseł Wojciech Król. Taki obrót spraw, to również jeden z powodów dla których Koalicja Obywatelska z Mysłowic woli plotkować niż publicznie przyznać – „przegraliśmy”, a nasz lider to żenująca postać z żenującym potencjałem…

W obecnej sytuacji można pokusić się o szybką analizę, dlaczego Morawiecki tożsamy w Mysłowicach z wiceprezydentem Mateuszem Targosiem otrzymał tyle głosów. Powodem nie są billboardy, o których co rusz pisze KO, a skuteczność w działaniu, która politykom z ich ugrupowania jest całkowicie obca. Przypomnijmy, że dzięki współpracy Targosia i Wójtowicza z Morawieckim w mieście pojawiło się wiele milionów złotych z różnych rządowych programów, dzięki którym m.in. budowana jest nowa szkoła w dzielnicy Larysz, zostanie zmodernizowany Park Słupa, czy wreszcie zbudowane zostanie długo wyczekiwane przez mieszkańców schronisko dla bezdomnych zwierząt, którego budowę radni KO przy pomocy Papaja wzorowo uwalili.

Ponadto polityczki i politycy z mysłowickiego odłamu KO nie potrafią zrozumieć, że dla obecnego prezydenta miasta Dariusza Wójtowicza, ważniejsze są rozwój Mysłowic i komfort życia mieszkańców, niż różnice w poglądach politycznych. Wójtowicz potrafi siąść do stołu z każdym, kto chce wesprzeć mieszkańców Mysłowic. KOwcy tylko sieją zamęt, a teraz dołożyli plotki na poziomie rynsztoka. Gdyby Wójtowicz działał tak jak życzą sobie tego członkowie KO, to w Mysłowicach nie pojawiłby się nawet jeden nowy kosz na śmieci, bo miasta nie byłoby po prostu na te kosze stać. Miasto nadal wyglądałoby jak za mrocznych czasów gdy prezydentem był Edward Lasok, a jego prawą ręką narcystyczny bohater lokalnych struktur KO Wojciech Król. Czyli mielibyśmy nadal brudno, szaro i bez inwestycji.          Z drugiej strony jest jeszcze jeden ciekawy aspekt całej sytuacji.

Poseł Wojciech Król trzęsie mysłowicką Radą Miasta w kuluarach, dogadując się we wspólnych atakach na Wójtowicza z największym przegranym tych wyborów, czyli Tomaszem Papajem, który w swoich rodzinnych Mysłowicach zdobył kompromitujący wręcz wynik wyborczy… 431 głosów! Tu hejterom z mysłowickiego szczepu KO nie przeszkadza fakt, że macierzystą partią Papaja jest PiS, bo łączy ich wspólny cel – bezwzględne i parszywe ataki na zarząd miasta.

Dariusz Wójtowicz, Wojciech Chmiel i Mateusz Targoś wolą jednak zostać przy swoim celu – dobru mieszkańców i miasta. I to właśnie dlatego 5 lat temu Mysłowiczanie powiedzieli wyraźne NIE dla Króla, który do dziś przeżywa prezydencką porażkę, za którą mści się – co widać, słychać i czuć! autor: red. Andrzej „Żuk” Gnojarz