O co chodzi z Kamilą?

30 czerwca 2014

Drukuj artykuł
Kategoria:
Wydarzenia

„Nazywam sie Kamila Michalska mam 18 lat i uczę sie w Technikum nr3 w Mysłowicach. Codziennie u mnie na twarzy widnieje uśmiech, ale zdarzają się też dni, kiedy humor mi nie dopisuje i wtedy ten uśmiech z niej znika." Tak pisze sama o sobie. Kamila Michalska to młoda mysłowiczanka chora na mięsaka kościopochodnego – nowotwór kości udowej. To dziewczyna, której inni chcą pomóc.

"Mimo iż staram się optymistycznie patrzeć na świat, ten jednak nie zawsze maluje się w jasnych barwach. Jak każdy z nas posiadam chwilę słabości, a czasem wręcz poczucie bezradności, mimo iż dobrze radzę sobie w trudnych sytuacjach, gdy trzeba zachować zimną krew. Potrafię sobie narzucić surową dyscyplinę, jednak czasem brakuje mi zapału, nie starcza silnej woli. Bywa, że daję się ponieść nerwom, emocje biorą górę.”

– O pomoc Kamili poprosiła mnie przyjaciółka Marlena. Początkowo zupełnie nie miałam pojęcia jak to zrobić. Mimo że nie znałam Kamili jeszcze osobiście nie dawało mi to spokoju. – mówi Sylwia Ociepka, która całe serce wkłada w to, by pomóc Kamili. – Zadzwoniłam do Marka Jałowieckiego o pomoc i razem zorganizowaliśmy pierwszy koncert charytatywny. Nie ukrywam, że nie było to łatwe. Wielką role w moich akcjach odegrali ludzie o wielkich sercach. Od początku pomagało mi Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice " SK 1964". Przy drugiej akcji spotkałam wspaniałe dziewczyny z Forum Kobiet. Zwariowane szalone i zarazem tak konkretne, że już wszystko okazało się możliwe. Współpraca nasza kwitnie i myślę, że pewnie jeszcze nie raz „rozbujamy” Mysłowice. Wielu wspaniałych ludzi angażuje się w pomoc Kamili, za co serdecznie dziękuję. A dlaczego to robie? Bo wiem, jak chorowanie jest trudne. Sama jestem mamą dwójki niepełnosprawnych dzieci, znam życie w szpitalu i wiem, jak człowiek może być bezsilny. Do ogólnego żalu i bezsilności niejednokrotnie dochodzi brak pieniędzy na leczenie. Pomoc z zewnątrz jest bezcenna. Dlatego postanowiłam pomóc Kamili. Chociaż w części, bo największa i najcięższa praca jest przed samą Kamilą. Wierzę, że uda się jej wygrać z chorobą i wierzę, że jeśli będzie potrzebowała kolejnej endoprotezy (za 45 tys. zł) damy rade to uzbierać. Wiem, że warto pomagać i póki moje zdrowie na to pozwoli, nie odpuszczę. Z ludźmi, którzy mnie otaczają i których jest coraz więcej, możemy spokojnie zaśpiewać „… bo jak nie my, to kto?”. A pomaganie wcale nie jest trudne – wystarczy chcieć.

Podczas  pierwszeej akcji dla Kamili w tym roku - koncertu charytatywnego, który odbył się 29 marca - zebrano 3340,76 zł. Drugą imprezą był Wielki Mysłowicki Dzień Dziecka, z którego dochód to 3057,20 zł, natomiast zbiórka podczas Dni Mysłowic przyniosła 2138,96 zł, 1,31 euro i 5 litów. Na razie kwoty te przekazywane są na koszty leczenia i rehabilitacji. Od następnych wyników Kamili zależy, co będzie dalej.

Kolejna impreza, podczas której grupa ludzi dobrej woli będzie pomagała Kamili, już w sobotę 12 lipca. Zapraszamy rodziców z dziećmi - w ramach akcji "MALUJEMY MALUCHY ZA WRZUTĘ DO PUCHY" buzie dzieci zostaną pięknie pomalowane. Inicjatorki akcji w zamian za swoje dobre serce chciałyby tylko, żeby mieszkańcy odwzajemnili się tym samym i dorzucili się do zbiórki pieniędzy na leczenie chorej na raka mysłowiczanki.

Czekamy na Was!

A jeśli ktoś ma inne możliwości, by pomóc Kamili - prosimy o kontakt pod adresem joanna.frysztacka@myslowice.net!

W artykule wykorzystano zdjęcia z sesji zdjęciowej Kamili, którą wykonał dla niej Marcin Koper.

O Autorze

Redakcja

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice