Kąpielisko Słupna - obraz nędzy i rozpaczy!

11 lutego 2014

Drukuj artykuł
Kategoria:
Wydarzenia

Od kilku tygodni w lokalnych mediach przewija się temat zdewastowanego obiektu rekreacyjnego w dzielnicy Słupna. My o zniszczeniach i braku nadzoru nad miejskim majątkiem pisaliśmy już dwa lata temu. Wtedy też dwaj radni Dariusz Wójtowicz i Wiesław Tomanek słali pisma w tej sprawie do miejskiego urzędu. Widząc, że nowy dzierżawca czuje się bezkarny, samorządowcy powiadomili również służby mundurowe o nieprawidłowościach. Te jednak nie podjęły skutecznych działań! Dziś przedstawiamy kolejny sygnał związany z poczynionymi dewastacjami na gminnym obiekcie.

Mieszkańcy osiedla Powstańców Śląskich w Brzęczkowicach, którzy przez wiele lat korzystali ze stawiku na terenie kąpieliska, napisali do naszej redakcji list, w którym zwracają się z prośbą o przygotowanie spotkania z nowym dyrektorem Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Ludzie związani ze środowiskiem wędkarskim chcą porozmawiać i ustalić warunki współpracy.

- jesteśmy zrzeszeni w jednym z kół wędkarskich i od wielu lat korzystamy z stawiku, jaki znajduje się na terenie kąpieliska. Dopóki obiekt na Słupnej dzierżawił pan Łukasz Simela, był porządek i możliwości normalnej współpracy. Staw był na bieżąco zarybiany i czyszczony. Każdy wiedział co do niego należy i dzieliliśmy się obowiązkami. Jednak od kiedy nastał nowy dzierżawca, z dnia na dzień postępowała degradacja terenu, a współpraca nie była najlepsza – mówi pan Stanisław, który niemal codziennie odwiedza zbiornik wodny.

Dzisiaj gdy wybierzemy się na kąpielisko, zauważymy, że linia brzegowa została zdewastowana, a brak murków powoduje, iż woda ze stawu przelewa się do pobliskiego lasu. Brak swobodnego dostępu do linii brzegowej w celu połowu ryb najbardziej najbardziej widoczny jest od strony cypla czyli od strony lasu, w tylnej części zbiornika. Obiekt nie jest odpowiednio zabezpieczony przez co chodzące tam dzieciaki są narażone na niebezpieczeństwo utonięcia.

- zdewastowane molo i smutny widok zardzewiałego rusztowania, brak koszy na śmieci czy porozrzucane śmieci to pozostałości po nieodpowiedzialnym dzierżawcy, który do dziś nie został pociągnięty do odpowiedzialności za zniszczenia powierzonego mu majątku. To skandal, że miasto z naszych wspólnych pieniędzy będzie teraz remontowało zniszczenia poczynione przez dzierżawcę – mówią zbulwersowani mieszkańcy Słupnej.

Poprzedni dzierżawca był do tego stopnia bezczelny, że pobierał od wędkarzy opłaty za korzystanie ze stawu! Patrząc z boku na tą czarną komedię można z całą stanowczością stwierdzić, że wystarczyły dwa lata, by nietykalny „nowy gospodarz obiektu” pozbawił wędkarzy radości z wędkowania, a mieszkańców obiektu do godnego wypoczynku! Przy okazji zdemolowany został niemal cały obiekt „Słupna Parku”, mimo że były zgłoszenia, iż rozkradany i dewastowany jest majątek miasta!

Na zdjęciach widać, jak woda ze stawu z rybami jest przelewana do basenu, gdzie kapali się mieszkańcy! Dzierżawca został chwycony na gorącym uczynku przez radnego Dariusza Wójtowicza, zostały powiadomione wszystkie możliwe służby porządkowe i zarządzające naszym miastem. Proceder mimo to trwał w najlepsze!

Aby nie być gołosłownym, poniżej przypominamy wcześniejsze materiały o Kąpielisku na Słupnej i wielu interwencjach Dariusza Wójtowicza i Wiesława Tomanka...
Dziś za brak nadzoru zapłacą po raz kolejny mieszkańcy – dochodza słuchy, że na tegoroczny remont, Rada Miasta już przekazała kilkaset tysięcy złotych! Zaś o konsekwencjach prawnych wobec człowieka, który dzierżawił obiekt, jakoś nie słychać!

O Autorze

Sandra Jędrzejas

Absolwentka socjologii, pedagogiki i zarządzania. Nieustanna pasjonatka zwierząt. W wolnym czasie nie stroni od dobrej książki. Stałe zatrudnienie nie przeszkadza jej w realizowaniu zadań związanych z portalem, który współtworzy społecznie od 2011 r.

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice