Strona główna /
Wydarzenia / Nie(PO)Radny brzytwy się chwycił
24.09.2024

Nie(PO)Radny brzytwy się chwycił

Wydawać by się mogło, że są granice, których nawet w polityce przekraczać nie wolno. Inaczej jest jednak w Mysłowicach, gdzie lokalna partia daje swojemu radnemu przyzwolenie na atak skierowany wobec niepełnosprawnych dzieci.

W szczere intencje radnego Krzysztofa Bąka, co do lepszej przyszłości Mysłowic, uwierzyło 239 mieszkańców, bowiem tyle głosów otrzymał on w ostatnich wyborach samorządowych. Otrzymując jednak taki przywilej od lokalnej społeczności, należałoby się spodziewać pewnego poziomu, który jako radny, a przede wszystkim jako człowiek, Krzysztof Bąk powinien utrzymywać.

Niewątpliwie od początku kadencji radny Bąk wyróżnia się, zresztą ma przewagę nad swoimi koleżankami i kolegami z partii. Przez wiele lat pracował w telewizji, a jego ego tak pokochało tę przestrzeń, że dalej stara się brylować. Stąd zaprzysiężenie po śląsku, który w wykonaniu Bąka brzmi jak u warszawiaka po tygodniowym pobycie w Bytomiu. Stąd również niekontrolowane ruchy ciała w trakcie sesji przy okazji „rozmowy” o przyszłości budownictwa mieszkaniowego w Mysłowicach. No i wreszcie publiczne ataki na pracowników Wójtowicza. To wszystko skłania do refleksji, że Krzysztof Bąk jest nie tylko zwykłym politykiem z opozycyjnej wobec aktualnie rządzącego prezydenta partii, ale również megalomanem, dla którego każdy powód, a nawet jego brak, jest dobry by kogoś zaszczuć.

No i tu dochodzimy do sedna. Dopóki Krzysztof Bąk próbuje atakować prezydenta i jego podwładnych, można przymykać na to oko. To w końcu polityka, której synonimem są zazwyczaj brud, krew i pot. Gorzej jest gdy radny Bąk w przypływie hejtu skierowanego wobec Wójtowicza, zaczyna bez powodu atakować niepełnosprawne dzieci.

O co dokładnie chodzi? Na terenie Parku Słupna odbyło się wydarzenie o nazwie „Niezły Cyrk”. Imprezę tę zorganizował ZOMM, jej inicjatorem był sam prezes spółki Paweł Kaczmarczyk. Bąk w swoim felietonie, na łamach gadzinówki KO, wyśmiał wydarzenie, prezesa i odnalezione w czeluściach rynsztoku kropki połączył w jedną wielką nieprawdę.

Radny Krzysztof Bąk napisał w swoim felietonie, że była to impreza dla przedszkolaków. Nie, Panie Radny. Było to wydarzenie skierowane do dzieci z niepełnosprawnościami. Zarówno ze szkół specjalnych, jak również tych z klasami mieszanymi. I naprawdę Panie Radny, trzeba być skończonym chamem bez serca, by dzieci z autyzmem, zespołem Downa, czy porażeniem mózgowym, oraz te z innymi ciężkimi chorobami, traktować tak instrumentalnie.

Co więcej, ZOMM nie obsługuje tylko mieszkańców. Prowadzi również komercyjną działalność dla firm, na której zarabia. Ponadto ZOMM posiada pieniądze na promocję ekologii i wpajanie dobrych nawyków, szczególnie wśród młodzieży. Stąd wydarzenie to nie było tylko występem cyrku, ale również świetnym polem dla edukacji młodzieży z zakresu ekologii właśnie. I teraz niech radny odpowie sobie sam na pytanie – czy to źle, że w obliczu trudnej sytuacji finansowej miasta, spowodowanej nieuchwaleniem przez radnych budżetu na 2024 r., ZOMM organizuje takie wydarzenie dla dzieci niepełnosprawnych, których uśmiech jest bezcenny? Czy to nieuczciwe, że miejska spółka chce najzwyczajniej w świecie pomóc?

Panie Radny, czas odrobić solidną lekcję z człowieczeństwa, albo złożyć mandat, bo nie do pomyślenia jest, że te 239 osób, które na Pana głosowały, pozwolą Panu na takie ataki wobec dzieci z niepełnosprawnościami i inne bezbronne osoby w naszym mieście.