Zmiana w radzie

13 lutego 2009

Drukuj artykuł
Kategoria:
Wydarzenia

Reprezentujący klub Lewicy Piotr S. musiał złożyć mandat, bo prawomocnym wyrokiem sądu został skazany za oszustwo. Wyrok zapadł w ubiegłoroczne wakacje. Pytanie, dlaczego radny zwlekał ze swoją decyzją ponad pół roku i pobierał w tym czasie diety. Zdaniem ekspertów, powinien je zwrócić

Reprezentujący klub Lewicy Piotr S. musiał złożyć mandat, bo prawomocnym wyrokiem sądu został skazany za oszustwo. Wyrok zapadł w ubiegłoroczne wakacje. Pytanie, dlaczego radny zwlekał ze swoją decyzją ponad pół roku i pobierał w tym czasie diety. Zdaniem ekspertów, powinien je zwrócić.Prawie 50-letni radny pełni mandat od 1998 roku. Startował z listy Lewica i Demokraci. W ostatnich wyborach uzyskał zbyt mało głosów, ale objął mandat w zastępstwie Edmunda Sawickiego, którego prezydent powołał na swojego zastępcę.Skazujący wyrok usłyszał w Sądzie Rejonowym w Tychach dokładnie 3 lipca 2008 roku. - To wyrok skazujący za czyn z art. 286 paragraf 1 kodeksu karnego. Przyjęto kwalifikację oszustwa - informuje sędzia Bartłomiej Witek, wiceprezes tyskiego sądu. - Został skazany na karę 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz 800 zł grzywny - dodaje.Za co dokładnie? Zarzut dotyczył działalności S. jako prezesa Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej Partner w Lędzinach. - Kontrola działalności spółki PGK Partner przeprowadzona w 2007 roku wykazała nieprawidłowości w zarządzaniu - informuje Alicja Bobiec-Ptak, szefowa rady nadzorczej Partnera.Po lekturze protokołu z kontroli burmistrz Lędzin, które są stuprocentowym właścicielem spółki, złożył zawiadomienie w prokuraturze i zwolnił Piotra S. - Podejrzewał przestępstwa przeciwko wiarygodności dokumentów, które to działanie mogło spowodować pogorszenie sytuacji finansowej spółki - lakonicznie tłumaczy Bobiec-Ptak.Piotr S. pogodził się z zasądzonym wyrokiem. Nie wniósł, choć miał takie prawo, apelacji. Wyrok uprawomocnił się więc po kilku tygodniach od ogłoszenie. - Podpisałem pracownikowi delegację. Przyznałem się do winy, przeprosiłem pisemnie, kwotę zwróciłem. Nie odwoływałem się, bo moja wina była bezsporna - wyjaśnia.Dlaczego więc zwlekał z poinformowaniem mysłowickiej rady miasta o swoich problemach aż do ubiegłego tygodnia? Tłumaczy, że kierując się radami prawników, czekał na decyzję o uprawomocnieniu wyroku. - Powiedziano mi, że przyjdzie od 14 dni do roku - tłumaczy Piotr S.Jednak już w październiku ubiegłego roku dostał wezwanie do zapłacenia kaucji. A o złożeniu mandatu poinformował dopiero w minionym tygodniu, gdy podobnie, jak inni radni, dostał wezwanie w innej sprawie do prokuratury. Tłumaczy, że wtedy spanikował i poinformował przewodniczącego rady miasta o ciążącym na nim wyroku.Znawca zagadnień samorządowych, prof. Czesław Martysz z wydziału prawa i administracji Uniwersytetu Śląskiego tłumaczy, że w takim przypadku mandat wygasa w momencie uprawomocnienia się wyroku. - Od tej chwili on już nie był radnym w sensie prawnym - tłumaczy prof. Martysz.Pojawia się kolejny problem. Przynajmniej przez pół roku Piotr S. pobierał diety, do których nie miał prawa. Czy w takiej sytuacji nie powinien ich zwrócić do miejskiej kasy?- Zastanawiałbym się nad taką rzeczą. Można by podjąć działania zmierzające do ich odzyskania - uważa szef SKO. Sam S. zapewnia, że jeżeli będzie trzeba, to zwróci pobrane diety. - Jeżeli brałem coś bezprawnie, to zwrócę - zapewnia Piotr S.Co ciekawe, już po skazującym wyroku został zatrudniony w Miejskim Zakładzie Gospodarki Komunalnej. Umowa zlecenie obowiązuje do kwietnia. Ma przygotowywać 15 wspólnot mieszkaniowych do zaciągnięcia kredytów na termomodernizację. Wcześniej przez krótki okres pracował w innej miejskiej spółce - Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji.Krzysztof P. Bąk  -  POLSKA Dziennik Zachodni

O Autorze

Dariusz Wójtowicz

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice