Trzej przyjaciele z politycznego boiska

29 lutego 2020

Drukuj artykuł
Kategoria:
Wydarzenia

Jeśli kogoś dziwi przedziwna koalicja PO-PiS-MPS w mysłowickim samorządzie, to koniecznie powinien doczytać do końca. Panowie Król-Papaj-Lasok tworzyli przed laty znakomite polityczne trio. W latach 2011-2013 Tomasz Papaj był prezydenckim doradcą Edwarda i zgarniał za to niezłe pieniądze. W sumie za 3 lata doradzania dostał z kasy urzędu ponad 210 tys złotych! A obecny poseł PO pan Król, jako szef kancelarii Lasoka rozliczał obecnego działacza PiS Papaja z wykonanych zadań. 

Kilka dni temu ze stanowiska prezesa Parku Śląskiego abdykował Tomasz Papaj. Rzekomo odszedł ze względu na stan zdrowia i dokonał tego samoistnie. Nieoficjalnie mówi się, że nie potrafił skutecznie uruchomić środków finansowych na przebudowę i modernizację Parku. Prawdziwe powody odejścia pewnie poznamy za kilka tygodni. Niesmak jednak pozostał.

Tomasz Papaj lubi zwracać uwagę innym, wypytywać o szczegóły, strofować urzędników, bezczelnie zwracać się do prezydenta gdy widzi sesyjną kamerkę. Lubi być w centrum uwagi. Takie narcystyczne naleciałości nie zjednują mu popularności.

Zapomniał jednak, że kij ma dwa końce i teraz jego praca zawodowa miała być rozliczona. A konkretnie środki finansowe jakie w grubych milionach spłynęły do Parku Śląskiego. I tu nasz bohaterski Tomasz nie popisał się, tak przynajmniej twierdzą dobrze zorientowani ludzie z Województwa i byli pracownicy jednostki. Ściąganie „swoich” miernych, ale wiernych nie przyniosło niczego dobrego.

Tomasz Papaj związany jest z miejskim samorządem od ponad 20 lat. W czasie swojej kariery udało mu się nawet być wiceprezydentem, u swojego partyjnego kolegi Zbigniewa Augustyna. O zasługach i dokonaniach trudno coś napisać. Po prostu trudno je dostrzec.

Jak sam o sobie mówił w czasie kampanii prezydenckiej „Od wielu lat współpracuję z samorządami gminnymi, wspierając wdrażanie różnych zmian, dzięki którym działalność samorządów staje się bardziej skuteczna.” Jak podkreślał w swojej pracy zawodowej zgłębia i rozwiązuje problemy zarządzania publicznego, e-administracji oraz zarządzania jakością w administracji. To dzięki tym zagadnieniom uzyskał w 2018 roku tytuł doktora habilitowanego.

Nie jest tajemnicą, że doktor Tomasz przez lata związany był z organizacją Mysłowickie Porozumienie Samorządowe, czyli ugrupowaniem ściśle związanym z byłym prezydentem miasta Edwardem Lasokiem. Lasok to były działacz Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, wspierający Platformę Obywatelską i posła Króla. Papaj znowu to obecny działacz PiS, który pomimo „gazetowej” niechęci do PO, idzie z nimi ręka w rękę. Taka polityczna hipokryzja pozwala mu co rusz podrzucać nowemu prezydentowi rożnego rodzaju podłości. Oczywiście dzieje się to w porozumieniu z polityczną ekipą Edwarda Lasoka i posła Króla.

To pewnie dlatego w latach 2011-2013 był prezydenckim doradcą Edwarda i zgarniał za to niezłe pieniądze. W sumie za 3 lata doradzania dostał z kasy urzędu ponad 210 tys złotych! Dzisiaj ten sam człowiek każe oszczędzać na dzieciach, osobach niepełnosprawnych czy sportowcach.

Udało nam się dotrzeć jedynie do umowy z 2013 roku. Poprzednie, z 2011 oraz 2012 zostały zniszczone. Dodatkowo, w 2014 roku na konto Papaja wpłynęło jeszcze 5 tys. z tytułu faktury końcowej.

Niedoszły prezydent Mysłowic miał świadczyć, zgodnie z podpisaną 1 lutego 2013 roku umową, usługi na m.in.: tworzenie systemu zarządzania bezpieczeństwem informacji, doskonaleniem systemy zarządzania jakością, wykorzystaniem e-administracji, opracowanie metod i narzędzi doskonalących funkcjonowanie urzędu, konsultacji z pracownikami Urzędu Miasta Mysłowice. W tym samym czasie miasto popadało w coraz większa finansową otchłań. Przypadek?

Umowa na kwotę 55,473 zł brutto została podpisana pomiędzy firmą TAP PROJEKT S.C. Tomasz Papaj, Arkadiusz Palka a Wydziałem Organizacyjnym UM. Do wspomnianej umowy podpięte są również miesięczne sprawozdania z realizacji prac. Wynika z nich jasno, że Papaj zamiast tworzyć i udoskonalać jedynie opiniował różnego rodzaju dokumenty oraz strategie. Istnieje bowiem znaczna różnica między tworzeniem czegoś, a wyrażeniem opinii na dany temat, czyli opiniowaniem. Wniosek nasuwa się jeden.

Dobrą praktyką urzędową jest schemat wpływania pism do magistratu - każde oficjalnie złożone pismo podbijane jest pieczęcią z datą wpływy. Oznacza to, że na każdym przedłożonym sprawozdaniu z realizacji zadań przez firmę Tomasza Papaja powinna widnieć pieczątka Wydziału Organizacyjnego Urzędu Miasta Mysłowice wraz z datą. Gdyż to ten wydział podpisywał umowę na doradztwo ze strony firmy TAP PROJEKT S.C. Taki dokument znaleźliśmy tylko jeden. Przypadek?

Za to na każdym z 10 sprawozdań można zobaczyć potwierdzenie wykonania zadań podpisane przez ówczesnego dyrektora Kancelarii Prezydenta Miasta – Wojciecha Króla, który jak mówi umowa, był koordynatorem prac w zakresie realizacji obowiązków umownych.

Kolejne wnioski nasuwają się same, bo dokumenty podawane były z rąk do rąk. Ekipa po prostu wspierała się i współpracowała dla własnego dobra.

Po dłuższym zastanowieniu nie zauważyliśmy związku Wydziału Organizacyjnego z Kancelarią Prezydenta Miasta. Zgodnie z obowiązującym wtedy regulaminem obie jednostki miały zupełnie różny zakres czynności. Tym bardziej, że kancelaria prezydenta nigdy nie zajmowała się wymienionymi zagadnieniami dot. zarządzania jakością czy też bezpieczeństwem informacji. Dlaczego zatem obecny poseł PO pan Król rozliczał obecnego działacza PiS Papaja z wykonanych zadań? W jakim celu został koordynatorem? I czy miał wiedzę na tematy, które miał nadzorować? Pytań jest wiele.

Z podpiętych sprawozdań wynika, że forma TAP Projekt przez cały rok opiniowała te same dokumenty. A to powinno w tamtym czasie budzić niepokój.

Stary układ towarzyski Papaj (PiS i PSM), Lasok(PZPR i PSM) oraz Król (PO i PSM) odradza się. Wspólny wróg w końcu jednoczy.

Tylko ta sytuacja potwierdza słowa mieszkańców, że Mysłowicami przez wiele lat rządził godny potępienia układ towarzysko - polityczno - biznesowy. Przez lata przewijają się te same nazwiska Lasok, Papaj, Król, Augustyn, Łukaszek, Tomanek. Zamieniają się tylko stołkami i legitymacjami partyjnymi. Pokłócili się na krótko, podczas ostatnich wyborów.

Dzisiaj stary układ posiada większość w Radzie Miasta, ale nie ma już bezpośredniego wpływu na obsadzanie kierowniczych stanowisk w Urzędzie i jednostkach podległych Urzędowi. I to jest klucz do agresji.

Nowy Prezydent Dariusz Wójtowicz nie wyraża zgody na dalsze niszczenie miasta, czyści miasto z nieudolnych kierowników jednostek. To zaś wywołuje agresywne zachowania radnych. Ich ciągłe ataki podczas obrad i odrzucanie wielu ciekawych propozycji składanych w formie uchwał to polityczna zemsta, która pogrąża Mysłowice.

Czy nie jest już odpowiedni czas, aby odwołać Radę Miasta i pozbyć się starego układu?

O Autorze

Redakcja

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice