Składowisko niebezpiecznych odpadów w dzielnicy Brzezinka!

05 grudnia 2018

Drukuj artykuł
Kategoria:
Wydarzenia

Jeszcze nie umilkły echa awantury związanej ze składowaniem zanieczyszczonej ziemi w okolicach ulicy Bończyka, a już mamy kolejną nieprzyjemną sprawę, tym razem w okolicach ulicy Brzezińskiej w dzielnicy Brzezinka. Tam powstało składowisko odpadów niebezpiecznych dla środowiska i oczywiście mieszkańców.

To kolejna „niespodzianka” jaką zastał nowy Prezydent Dariusz Wójtowicz, tym razem w postaci bomby ekologicznej oraz ogromnych kłopotów z tym związanych. Wcześniej Wójtowicz dowiedział się, że miejska kasa jest tak pusta, że wypłaty dla urzędników trzeba zapłacić z… kredytu!

Ze zgromadzonej dokumentacji wynika, że 17 maja tego roku Prezydent Mysłowic Edward Lasok przy współudziale podległych mu służb, wydał zezwolenie na zbieranie odpadów niebezpiecznych w okolicach ulicy Brzezińskiej. Zwożone tam były m.in. substancje, których skład wzbudził niepokój lokalnej społeczności. Zapach chemikaliów i skażona ziemia ściągnęły na miejsce Policję, WIOŚ oraz Straż Pożarną.

Obecnie organy ścigania i WIOŚ prowadzą postępowanie wyjaśniające, a urzędnicy z mysłowickiego Magistratu postępowanie administracyjne. Prezydent Dariusz Wójtowicz zwołał na piątek naradę wszystkich służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo w Mieście.

- Chcę dotrzeć do dokumentacji związanej z wydaniem decyzji na składowanie odpadów, aby zobaczyć kto uczestniczył w tym procederze. Na terenie kraju powstają jak grzyby po deszczu firmy, które zbierają odpady, a później dochodzi do podpaleń składowisk. Tutaj również zachodzi takie zagrożenie. Niepokojący jest fakt, że z właścicielem firmy utrudniony jest kontakt - komentuje sprawę Prezydent Wójtowicz, który na piątek zwołał naradę w Urzędzie Miasta.

Ze wstępnych informacji jasno wynika, że niemal od samego początku łamane było prawo, a do firmy prowadzącej działalność w zakresie zbierania odpadów niebezpiecznych słane były pisma o zaniechaniach i naruszeniu przepisów ustawy o odpadach. Właściciel firmy podobno jest nieuchwytny, dziesiątki ton niebezpiecznych odpadów zalegają, a mieszkańcy Brzezinki i okolic są przerażeni skutkami decyzji urzędników.

- Co będzie z nami jak ktoś to podpali, a to się dzieje w wielu miejscach Polski? Zbiorniki są nieszczelne, żrące substancje dostają się do gruntu, a osoby, które wydały decyzję o budowie składowiska czują się bezkarne. Czy ktoś w końcu zacznie dbać o mysłowiczan i ich zdrowie? - pytają mieszkańcy Brzezinki.

Do tej bulwersującej sprawy wrócimy po piątkowym spotkaniu Prezydenta Wójtowicza z podległymi mu służbami oraz organami ścigania.

O Autorze

Redakcja

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice