Kąpieliska "Wesoła Fala - Gdzie ta miedza?

19 czerwca 2009

Redakcja

Kategoria:

Wydarzenia

Gdzie ja jestem? Odpowiedź na to pytanie może okazać się trudna ... jeśli wybrałeś się na spacer brzegiem kąpieliska "Wesoła Fala"Gdzie ta miedza? Tydzień temu pisaliśmy, że przewodniczący Rady Miasta może stracić mandat za... koszenie trawy. Firma, której Bernard Pastuszka jest współwłaścicielem przyjęła rok temu zlecenie utrzymania zieleni w okolicy Wesołej Fali, terenu położonego - zdaniem zainteresowanego - w granicach administracyjnych Katowic. Mysłowicki magistrat zaprzeczył, jakoby zamówił prace na nieswoim obszarze. Z kolei samo ustalenie do kogo należy teren kąpieliska, okazało się zadaniem trudniejszym, niż sądziliśmy.- Sam zbiornik wody znajduje się w Katowicach. Plaża oraz teren ośrodka wypoczynkowego to już są Mysłowice i utrzymanie zieleni tego rejonu leży w gestii właśnie tej gminy. Poza tym z kąpieliska korzystają tylko mysłowiczanie - zapewniał Jakub Jarząbek z biura prasowego Urzędu Miasta Katowice. Jego słów nie potwierdzono jednak ani w Wojewódzkiej Inspekcji Nadzoru Geodezyjnego i Kartograficznego, ani w Mysłowicach. - Już z samego planu miasta Katowic wynika, że tylko wschodni brzeg zbiornika należy do Mysłowic - mówił Marian Wójcik z Urzędu Wojewódzkiego. Mapa udostępniona nam przez UM Mysłowice potwierdziła tezę, że obszar, na którym usytuowane są m.in. plaża i molo to teren stolicy aglomeracji. Przebiegająca wzdłuż kąpieliska al. Spacerowa również nie jest w całości położona na obszarze naszego miasta. Zdezorientowani są także mieszkańcy Mysłowic. Choć wielu z nich zamieszkuje Wesołą z dziada pradziada, podczas spaceru nad brzegiem zalewu nie są w stanie jednoznacznie powiedzieć na terenie którego z miast aktualnie się znajdują. - Teraz jesteśmy w Mysłowicach - mówią przechadzający się po molu Katarzyna i Krzysztof. Z kolei pan Wincenty Sury, łowiący tu ryby twierdzi, że są to już Katowice. - Plaża nad brzegiem wody raczej nie należy do nas - mówi. O sprawie przewodniczącego Pastuszki poinformowano już wojewodę. Jeśli okaże się, że złamał ustawę grozi mu utrata mandatu. - Bycie członkiem zarządu spółki, która prowadzi działalność gospodarczą z wykorzystaniem mienia gminy, narusza bezwzględny zakaz ustawowy. Skutkuje to wygaśnięciem mandatu - potwierdza Borys Budka, prawnik i zabrzański radny.Monika Chruścińska - POLSKA Dziennik Zachodni