Jedna wielka dziura

13 lutego 2009

Dariusz Wójtowicz

Kategoria:

Wydarzenia

Jeżeli kilkanaście tysięcy mieszkańców Wielkiej Skotnicy marzy o gruntownym remoncie swojej ulicy, to powinni uzbroić się w cierpliwość. Coraz więcej poirytowanych mieszkańców interweniuje w tej sprawie już nie tylko u urzędników, czy radnych, ale również w naszej gazecie. - Dolny odcinek ulicy został otwarty chyba tylko po to, by połamać resory - denerwuje się jeden z dzwoniących w tej sprawie Czytelników PDZ.Wiesław Tomanek, przewodniczący rady osiedla z Bończyka potwierdza, że wielu ludzi pyta go, kiedy wreszcie skończy się budowa. - Od ponad 30 lat z tą ulicą nie było nic robione - stwierdza Tomanek. - Interweniowaliśmy jako rada osiedla, by poprawić stan nawierzchni - dodaje. Według niego, jeżeli wykonawca skończy prace na konkretnym odcinku, to powinien zostawić go w takim stanie, by dało się przejechać. - A jeżeli nie jest skończony, to powinien być zamknięty - dodaje Wiesław Tomanek.Katarzyna Szymańska z biura prasowego mysłowickiego urzędu miasta zapewnia, że prace przy Wielkiej Skotnicy systematycznie posuwają się do przodu. - Co jakiś czas wpływają kolejne wnioski związane z budową kanalizacji - tłumaczy urzędniczka.Co kilka tygodni będą zmieniane odcinki, po których nie można się poruszać. Zamknięty obecnie będzie nieczynny aż do początków marca. I tak będzie aż do końca budowy kanalizacji, czyli do końca bieżącego roku.Jednak mieszkańców najbardziej irytują nie ograniczenia będące efektem pracy ziemnych, ale to, co po nich pozostaje. Czyli dziury zasypane tylko kamieniami i piaskiem, wykorzystywanymi zwykle do podobudowy dróg. - Zawieszenie można sobie urwać - narzeka kierowca granatowego volkswagena wysiadający pod jednym z kilkunastu stojących w tym miejscu wieżowców.- Wykonawca ma obowiązek podsypywania drogi tłuczniem, a urząd miasta stara się to na bieżąco kontrolować - tłumaczy Szymańska. - Jeżeli na jakimś odcinku się z tego nie wywiązał, to sprawdzimy to.Jak dodaje, wykonawca wszystkich prac w tym rejonie, musi zapewnić warunki umożliwiające przejazd już po wybudowaniu kanalizacji. W zimowych miesiącach te prace opóźniają niskie temperatury. Żeby położyć odpowiednią nawierzchnię, potrzeba przynajmniej 7 stopni Celsjusza. Obecnie, nawet jeżeli w ciągu dnia temperatura sięga tej wysokości, to w nocy spada. - Trzeba poczekać na stabilniejszy okres - mówi Katarzyna Szymańska.Skotnica nie miała szczęścia do kolejnych władz. Trzy kadencje temu wyremontowano tylko kilkusetmetrowy odcinek. W kolejnej - wybudowano tylko rondo łączące ją z ul. Armii Krajowej. Swoją sieć na pewnych odcinkach wymieniło również Rejonowe Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. Podobnie jest zresztą z równoległą do niej ul. Szopena, którą każdego dnia przejeżdża sporo samochodów.Tymczasem powody do radości mogą mieć mieszkający przy ul. Pukowca w Morgach. W Miejskim Zarządzie Dróg zapadła decyzja o ograniczeniu ruchu ciężarówek po tej arterii. W planach jest również modernizacja nawierzchni. Do remontu dołoży się kopalnia Mysłowice-Wesoła.Zmiany mają zostać wprowadzone w ciągu kilku tygodni. Wtedy rozpoczną się roboty związane z budowę kanalizacji w tym miejscu. Realizujące tę inwestycję Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji zdecydowało się przyspieszyć budowę sieci w tej dzielnicy. Właśnie po to, by zharmonizować swoje roboty z ustalonymi wcześniej remontami nawierzchni.Gdy plastykowe rury na dobre zostaną włożone do ziemi, ruszy finansowany przez magistrat remont nawierzchni. Część kosztów (ok. 350 tys. zł) poniesie kopalnia Mysłowice-Wesoła. Ten zakład jest odpowiedzialny za występujące na tym terenie szkody górnicze. Według ekspertów, to one w znacznym stopniu przyczyniły się do fatalnego stanu Pukowca.Krzysztof P. Bąk  -  POLSKA Dziennik Zachodni