Iwona Chajto: wyborcze harce oczami mieszkanki!

28 stycznia 2019

Drukuj artykuł
Kategoria:
Wydarzenia

Mija trzeci miesiąc po zakończonej wyborczej batalii o Mysłowice, więc warto pokusić się o końcowe podsumowanie. Na Urząd Prezydenta zarejestrowało się 6 kandydatów, jeden w trakcie kampanii zrezygnował ze względu na pogarszający stan zdrowia i hospitalizację.

Pierwsza tura była bardzo zażarta, momentami brutalna i bezpardonowa. Sejmowa nienawiść została przerzucona na mysłowickie ulice i być może dlatego w pierwszej, jaki i drugiej turze wybory wyraźnie wygrał kandydat bezpartyjny Dariusz Wójtowicz. Ludzie byli wyraźnie zmęczeni wojną po między PiS, a PO.

Jak pamiętamy, największym poparciem społecznym obdarzony został wieloletni samorządowiec Dariusz Wójtowicz, który dwukrotnie zdeklasował swoją konkurencję w dzielnicach Piasek, Stare Miasto i Centrum. Dobre wyniki osiągnął w dzielnicach Wesoła, Brzęczkowice, Janów Miejski, Ćmok i na osiedlach Różyckiego, Wielka Skotnica, Morcinka oraz Armii Krajowej. To przełożyło się na 36% poparcie w I turze i po dwóch tygodniach na 54% poparcie w II turze na terenie całego miasta.

Dzisiaj pokuszę się o podsumowanie sylwetek mysłowickich kandydatów oraz ich surową ocenę.

Dariusz Wójtowicz: zgodnie z oczekiwaniami, 11 403 czyli 36,31% w I turze oraz 15 414 głosów czyli 54,16% w II turze
Zwycięzca I i II tury wyborczej. Kandydat bezpartyjny z dwudziestoletnim stażem w samorządzie. Współzałożyciel stowarzyszeń tj. Inicjatywa Polska i Wspólnie dla Mysłowic. Zanim został Prezydentem, przez 2 dekady działał w Radzie Miasta Mysłowice, wspierał organizacje pozarządowe, osoby niepełnosprawne, dzieci z trudnych dzielnic i środowiska sportowe. Obecny Prezydent wspiera również organizacje działające na rzecz zwierząt, czego przykładem jest mysłowickie TOZ w Polsce.

Podczas kampanii wyborczej wielokrotnie był pomawiany przez swoich przeciwników o wręcz absurdalne działania na szeroko pojętą szkodę. Poniżające go w swej treści materiały publikowane w głównej mierze przez gazetę Co Tydzień, dyspozycyjną Grażynę Haską i część środowiska Koalicji Obywatelskiej z Mysłowic sprawiły, że zwykli mysłowiczanie swój bunt przeciwko mowie nienawiści odzwierciedlili przy urnach wyborczych.

Konkurenci obecnego włodarza widząc duże poparcie społeczne, przez wiele miesięcy tworzyli przeciwko niemu strony internetowe, pozakładali setki fikcyjnych kont na Facebook tzw. botów tylko po to, aby udostępniać drogą elektroniczną obraźliwe filmy i memy. A przyznać należy, że robili to zawodowcy. Długofalowe i bardzo kosztowne działania nie przyniosły zamierzonych efektów. Dariusz Wójtowicz zwyciężył, bo przez cały czas był naturalny i nie bał się bezpośrednich spotkań z mieszkańcami.

U obecnego Prezydenta negatywnie oceniam brak konsekwencji w niektórych działaniach. Ludzie, którzy ubliżali mu, udostępniali w sieci czy wkładali do skrzynek pocztowych poniżające go w oczach wyborów materiały, do dzisiaj nie ponieśli konsekwencji swych działań. To tworzy aurę przyzwolenia na szerzenie nienawiści w sieci. Niektórzy nadal pracują w jednostkach podległych UM, a są świadkowie, że działania kampanijne prowadzili w godzinach pracy.

Dariusz Wójtowicz powinien również przyspieszyć program naprawy finansów miasta i rozpocząć szeroki dialog z wszystkimi ugrupowaniami w Radzie Miasta, aby zatrzeć podziały, które powstały podczas niedawnej kampanii. To pozwoli mu spokojnie działać i zdobywać inwestorów dla spalonej mysłowickiej ziemi.

Król: nietrafiona inwestycja, 10 098 głosów czyli 32,16% w I turze oraz 13 046 głosów czyli 45,84% w II turze
Najbardziej okazałą kampanią pochwalić się może obecny Poseł na Sejm RP, który wręcz zalał miasto materiałami wyborczymi. Działania promocyjne ociekały bogactwem, a swoją twarzą nękał mieszkańców Mysłowic nawet przed seansem w miejscowym kinie. W jego kampanię włączyli się lokalni celebryci, kierownictwo Urzędu Miasta, kierownictwo placówek oświatowych oraz politycy PO z pierwszych stron gazet. Armia bogatych i rozpoznawalnych ludzi nie poprawiła wizerunku Posła bez dokonań. Dziś pewnie część z tych osób czerwieni się ze wstydu, że dali się wkręcić w wielką politykę i momentami upokarzające działania.

Upolityczniona i bardzo napastliwa kampania nie przyniosła zamierzonych efektów w postaci zapowiadanego zwycięstwa. Mysłowicka kampania w bezwzględnym sejmowym wydaniu pozostawiła głębokie podziały, skłóciła przyjaźniących się wcześniej samorządowców, a wielu ludziom zamknęła drogę do zawodowych awansów.

Dzisiaj Pan Poseł Król próbuje jeszcze zaistnieć w samorządzie, m.in. nakłaniając radnych Koalicji Obywatelskiej do blokowania uchwał podczas posiedzeń Rady, ale to zapewne ostatnie podrygi zapatrzonego w siebie człowieka. Straszenie referendum, aby odwołać Prezydenta Wójtowicza też można wsadzić między bajki. Takimi działaniami może jeszcze bardziej zrazić sobie mieszkańców.

Świetnie zorganizowana kampania wyborcza Króla, być może przyniosła by jeszcze lepszy wynik, gdyby nie agresywne i pełne pogardy teksty Grażyny Haskiej, która stała się czarnym charakterem roku wyborczego 2018. Wcześniej kojarzona z PiS, a obecnie z PO Haska niemal na każdym kroku kompromitowała swoim nazwiskiem i wydawnictwem kandydata Platformy. Jej wypowiedzi w miejskiej telewizji internetowej ITVM podczas wieczoru wyborczego, stały się symbolem moralnego upadku tej niegdyś sprytnej życiowo dziennikarki. Stając się bezwzględnym sztabowcem PO i Wojciecha Króla, dotkliwie przyczyniła się do porażki. 

Wojciech Król przez całą sejmową kadencję nie zrealizował ani jednej obietnicy. Jego medialna akcja prowadzona pod hasłem „6 konkretów” zakończyła się katastrofą, co zauważyli mieszkańcy Mysłowic, pokazując czerwoną kartę za butę, wyniosłość i brak szacunku dla przeciwnika. Za kilka miesięcy będzie walczył o reelekcję i podejrzewam, że trudno mu będzie przekonać Mysłowiczan do oddania głosu podczas wyborów parlamentarnych. Ja napewno nie dam się kolejny raz nabić w przysłowiową butelkę.

Lasok: szok i niedowierzanie, 3612 głosów czyli 11,50%
Największym przegranym wyborczej batalii w Mysłowicach jest były Prezydent Edward Lasok, który najboleśniejszy cios otrzymał od swojego wychowanka Wojciecha Króla. Ataki ze strony Koalicji Obywatelskiej i młodego wychowanka dokonały dzieła zniszczenia. Człowiek, który niepodzielnie rządził miastem przez dwie kadencje, otrzymał tylko 11% poparcia w I turze. Jakby nie patrząc, jest to wynik porażający.

Jeszcze rok przed wyborami Prezydent Edward Lasok był pewniakiem do II tury wyborów prezydenckich w Mysłowicach. W kuluarach zastanawiano się jedynie, z kim się spotka w decydującym starciu - z Dariusze Wójtowiczem, czy kandydatem Prawa i Sprawiedliwości.

Niespodziewany nokautujący cios otrzymał od swojego wychowanka, któremu trzy lata wcześniej utorował drogę do parlamentu, a jeszcze wcześniej wprowadził na salony Urzędu, jako najbliższego współpracownika w randze dyrektora. Edward Lasok nie podejrzewał, że głównym budowniczym jego upadku stanie się Wojciech Król. Na listy Koalicji Obywatelskiej tworzonej przez Króla trafili radni, którzy jeszcze nie tak dawno bronili Prezydenta Lasoka jak niepodległości, głosowali mu kredyty, absolutoria i nierealne budżety! Zakulisowe rozmowy sprawiły, że najbliżsi współpracownicy poszli za Królem jak w dym. Pewnie obiecywał im eldorado, a wyszło jak wyszło. Był to błąd taktyczny, który rozbił wieloletni układ powiązań koleżeńskich i biznesowych.

Edward Lasok to idealny przykład człowieka, który w polityce liczył na uczciwość, lojalność i ślepe wsparcie najbliższego otoczenia. Tu jednak „Prezydencki Dwór” zamiast wspierać swojego szefa, pomagać mu w pracy organizacyjnej i odciągać od katastrofalnych dla miasta decyzji finansowych, dzielił łupy wyborcze, licząc na kolejną kadencję i łatwe życie na koszt podatnika. Dzisiaj suchej nitki na Prezydencie Lasoku nie zostawia nawet współtwórca upadku, były Przewodniczący Rady Rady Miasta Grzegorz Łukaszek, co ukazuje nieprzyzwoite relacje w mysłowickim samorządzie.

Tomasz Papaj: świetny wynik i duża niespodzianka, 5889 głosów czyli 18,75%
Największym wygranym spośród przegranych jest obecny Przewodniczący Rady Miasta Tomasz Papaj, którego kampania była bardzo merytoryczna i wyważona. Wyborcze działania nie były upolitycznione, miał też duże wsparcie swoich kandydatów do Rady Miasta, którzy pozytywnie zaprezentowali się na spotkaniach z mieszkańcami i uzyskiwali rekordowe wyniki.

Tomasz Papaj w latach 1998 - 2002 pełnił funkcję zastępcy Prezydenta Mysłowic. Wspierali go znaczący w mieście samorządowcy, członkowie silnych środowisk związkowych i twardy elektorat PiS. Wieloletnie doświadczenie w samorządzie pozwalało mu swobodnie docierać do wyborów i komunikować się z nimi. Niemal 19% poparcie to bardzo dobry wynik.

Jarosław Stopa: kompromitacja na całego, 402 głosy czyli 1,28%
Kompromitacją zakończyła się przygoda wyborcza kandydata SLD Jarosława Stopy, który dał się wmanewrować w momentami brutalną kampanię Koalicji Obywatelskiej i Wojciecha Króla. 1% oddanych głosów na Stopę mówi wiele. Takiej wtopy w naszym mieście nie zaliczył jeszcze nikt.

Nie jest tajemnicą, że ludzie z mysłowickiego SLD stworzyli listy wyborcze między innymi dlatego, aby rozbić głosy „Komitetu Wyborczego Wyborców Dariusz Wójtowicz”, a co za tym idzie, osłabić Wójtowicza w walce o prezydenturę. Kilka dni przed ostatecznym głosowaniem Jarosław Stopa naubliżał w wyborczym wydaniu Co Tydzień swojemu niedawnemu koledze, a obecnie Prezydentowi Mysłowic, jednocześnie gloryfikując Pana Króla. Ustawka nie powiodła się. Być może kanapowy kandydat liczył, że to pozwoli mu wynegocjować coś dla siebie podczas podziału tzw. wyborczych łupów. Jak wiemy, przeliczył się i jednocześnie skompromitował w oczach mieszkańców.
Niegdyś prężnie działający i silny w Mysłowicach Sojusz sięgnął dna układając się politycznie z  Posłem PO.

Pragnę podkreślić, że to moje prywatne spostrzeżenia, z którymi nie każdy musi się zgadzać. W 2018 roku miałam szczęście przyglądać się wyborczej batalii w Mysłowicach z bardzo bliska. Rywalizacja o mandaty radnych i Urząd Prezydenta skłóciła wieloletnich przyjaciół. Ludzie, którzy darzyli się sympatią, w jednej chwili stawali się wrogami i do dzisiaj obrzucają błotem na forach internetowych.
Ja w niemal ostatniej chwili zrezygnowałam z kandydowania, aby pełnić nadzór nad prawidłowością procesu wyborczego w Miejskiej Komisji Wyborczej. Dzisiaj jestem pewna, że była to dobra decyzja.

Iwona Chajto

O Autorze

Redakcja

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice