Do Mysłowic zjechali się hodowcy owczarków niemieckich z całej Polski

10 kwietnia 2009

Drukuj artykuł
Kategoria:
Wydarzenia

Nie są wysokie, ale do najmniejszych także nie należą. Za to ich silnie umięśniona klatka piersiowa już nie jednego powaliła z nóg. W ubiegłą niedzielę, owczarki niemieckie prezentowały drugą, często mniej znaną, stronę swojej natury - opanowanie, cierpliwość i przywiązanie, a także kwestionowaną przez niektórych, urodę...

Nie są wysokie, ale do najmniejszych także nie należą. Za to ich silnie umięśniona klatka piersiowa już nie jednego powaliła z nóg. W ubiegłą niedzielę, owczarki niemieckie prezentowały drugą, często mniej znaną, stronę swojej natury - opanowanie, cierpliwość i przywiązanie, a także kwestionowaną przez niektórych, urodę. - To psy użytkowe, które nie tylko są niezwykle inteligentne, ale i piękne. Nadają się do każdego rodzaju pracy, jak i do towarzystwa. Moda na nie wciąż nie mija. Choć trzeba zaznaczyć, że obecnie większą popularnością cieszą się osobniki długowłose - tłumaczy Waldemar Pypłacz, przewodniczący mysłowickiego koła Klubu Hodowców Owczarka Niemieckiego, które zorganizowało w naszym mieście V już wystawę psów tej rasy. Jak co roku, tak i tym razem nie zabrakło entuzjastów inteligentnych czworonogów. Aby móc zaprezentować urodę swych pupili, przemierzyli nieraz pół Polski. Wcześniej, poświęcili długie godziny na szkolenie, czesanie i treningi. Choć znaleźli się i tacy, którzy poszli na przysłowiowy żywioł i... wygrali. - Eisa ma dopiero 14 miesięcy i to nasza pierwsza wystawa. Nie przygotowywałam jej w ogóle, a mimo to udało nam się wygrać klasę młodzieży - mówi o swojej długowłosej suce, jej właścicielka, Kamila Maj.Psiaki rywalizowały ze sobą w ośmiu klasach, w których podzielone zostały m.in. ze względu na wiek, płeć, długość włosia i przeznaczenie. Sędzia oceniał ich wygląd, sposób poruszania się, zachowanie na ringu, pewność siebie, temperament i ułożenie. Na koniec zwycięzcy wszystkich klas poddani zostali porównaniu, które wyłoniło najpiękniejszego psa krótko i długowłosego oraz odpowiednio dwie najlepsze suki. Dwa pierwsze tytuły zgarnęli: Duke vom Bauhofer-Land i Cero vom der Ostseekuste. Wśród suk królowały natomiast debiutantka Binke z Gliwic oraz jej bardziej doświadczona koleżanka - Wutti Mis Maz z Chybia. - Wutti to suka po bardzo dobrych rodzicach. W jakiej wystawie by nie brała udziału, to zawsze jest pierwsza albo druga. Na co dzień zadziwia ludzi łagodnością i świetnym kontaktem z dziećmi. Właściwie to ona należy nie do mnie, tylko do mojej 10-letniej córki - śmieje się Edward Krętosz, który przyjechał na wystawę jako właściciel suki.Źródło: Monika Chruścińska - POLSKA Dziennik Zachodni 

O Autorze

Redakcja

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice