Choćby i skłamać, byle dowalić?

08 maja 2019

Drukuj artykuł
Kategoria:
Wydarzenia

Na internetowej stronie Co Tydzień ukazał się chwytający za serce, zwłaszcza przeciwników obecnych władz miasta, artykuł o przymusowej wyprowadzce Zespołów Ratownictwa Medycznego z pomieszczeń na Strażackiej 7. To plany władz miasta są powodem – pisze wprost tygodnik. I jawnie kłamie, bo powody przenosin są zupełnie inne. Grażyna Haska, szefowa CT powinna dobrze o tym wiedzieć, bo zbierała materiały do tego artykułu.

Prawdą jest, że pogotowie ratunkowe w Mysłowicach ma nową siedzibę przy Mikołowskiej 1. Ze Strażackiej 7 Wojewódzkie Pogotowie Ratunkowe wyprowadziło się po 7 latach korzystania z pomieszczeń w budynku należącym Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej. I wcale nie dlatego, że „władze miasta mają inny pomysł na jego zagospodarowanie”, tylko przez niedogadanie się obu instytucji. Ale od początku.

Od 2012 roku obowiązywała umowa, zawarta jeszcze przez poprzedniego komendanta PSP, zgodnie z którą Zespoły Ratownictwa Medycznego WPR korzystały nieodpłatnie z pomieszczeń przy Strażackiej, płacąc jedynie za media i przekazując co miesiąc 1000 złotych darowizny na Fundusz Wsparcia Państwowej Straży Pożarnej. Za te w sumie 12 000 złotych rocznie straż kupowała sprzęt do wspólnego użytkowania, np. myjki do aut, stoły warsztatowe do wspólnego użytkowania itp. rzeczy.

Współpraca układała się do 2018 roku, kiedy dyrektor WPR uznał, że zmianie uległy okoliczności faktyczne i umowa w obecnym kształcie nie może dalej obowiązywać. Zmiana w relacjach pomiędzy WPR a PSP objawiła się tym, że pogotowie przestało przekazywać comiesięczne darowizny. Dyrekcja pogotowia była jeszcze przez chwilę skłonna zamienić formę darowizny z pieniężnej na rzeczową w postaci przemysłowej suszarki do ubrań (ratownicy również mogliby z niej korzystać), ale ostatecznie i z tej formy realizacji umowy się wycofano. Prawdopodobnie problem powstał w chwili, kiedy strażacy przenieśli się do nowej strażnicy na Mikołowską 50m i wspólne korzystanie ze sprzętu kupowanego z darowizn stało się utrudnione.

Równocześnie jednak ze strony władz pogotowia padały deklaracje chęci dalszej współpracy. PSP wypowiedziała więc umowę z 2012 roku z zamiarem zawarcia nowego porozumienia, które odpowiadałoby każdej ze stron. Do jego zawarcia jednak nie doszło i mimo zabiegów zarządców Strażackiej 7 po upływie okresu wypowiedzenia ratownicy wyprowadzili się.

Co zaś do roli miasta w tej historii: w 2016 roku przekazało ono straży i pogotowiu działki przy Mikołowskiej pod budowę nowych siedzib. Straż swoją ze wsparciem finansowym miasta wybudowała, pogotowie - póki co - nie. Kiedy WPR szukał dla siebie tymczasowej siedziby do czasu wybudowania nowej siedziby, miasto zaproponowało mu kilka lokalizacji spośród własnych zasobów. Budynek, do którego pogotowie ostatecznie trafiło, także do miasta należy.

Jeśli natomiast chodzi o Strażacką 7: Urząd Miasta w ramach współpracy z PSP ma w nieodpłatnym użyczeniu pomieszczenia po byłej strażnicy już od września 2017 roku. Po wyprowadzce pogotowia zagospodaruje kolejne. Miasto dzięki temu zyskuje powierzchnie biurowe płacąc jedynie koszty bieżącego utrzymania, których tym samym nie musi, a nawet nie może, ponosić komendant PSP.

Na czym więc polega wina miasta? Że prezydent mając do dyspozycji pomieszczenia w dobrej lokalizacji, obok Urzędu Miasta, chce je wykorzystać? Że już mieści się tam Straż Miejska, dzięki czemu mieszkańcy z interwencjami nie muszą wdrapywać się po schodach na II piętro? A może solą w oku Co Tydzień jest plan powstania na Strażackiej „Centrum dla Rodzin w Mysłowicach”, unijnego projektu MOPS który przewiduje m. in. zajęcia terapeutyczne oraz różnego rodzaju grupy wsparcia dla mysłowiczan? Albo po prostu pani redaktor nie lubi obecnych władz miasta tak bardzo, że pozwala na kłamstwa na łamach Co tydzień, byle dowalić?

Zła wiadomość jest taka, że strategia jest skuteczna jedynie doraźnie. O bezduszności prezydenta wobec instytucji ratującej życie i zdrowie ludzi każdy chętnie przeczyta i nawet ciężko westchnie, ale z czasem, kiedy prawda wyjdzie na jaw, traci się wiarygodność i opiniotwórczość. Jaka to porażka dla gazety, widać było ostatniej jesieni, co dajemy pod rozwagę.

O Autorze

Redakcja

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice