Boję się tych, którzy się nie boją...

18 lipca 2009

Drukuj artykuł
Kategoria:
Wydarzenia

Tych, którzy świadomie podpalają, którzy pędzą bez opamiętania w swoich samochodach. Takich osób boję się najbardziej. Strażak musi radzić sobie ze stresem. Tej umiejętności nie nauczą nas w żadnej szkole, czy na kursach - mówi Mirosław Synowiec..

Tych, którzy świadomie podpalają, którzy pędzą bez opamiętania w swoich samochodach. Takich osób boję się najbardziej. Strażak musi radzić sobie ze stresem. Tej umiejętności nie nauczą nas w żadnej szkole, czy na kursach - mówi Mirosław Synowiec, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Mysłowicach. Rozmawia Michał Woźniczko Ila pan ma lat? 32 Jak na zastępcę komendanta miejskiej PSP, to chyba niewiele? Trudno mi to komentować. Ze 126 strażaków, którzy kończyli ze mną szkołę w 1998 roku, to jeden już jest już komendantem, a jeden zastępcą. Jak pan widzi, mój przypadek, nie jest odosobniony. W dzieciństwie marzył pan o byciu strażakiem? Podobno każdy młody chłopiec chce zostać strażakiem. Ja, na poważnie zacząłem myśleć o tym zawodzie w szkole średniej. Po skończeniu liceum zdałem egzamin do szkoły aspirantów PSP w Krakowie. Pańska kariera potoczyła się potem dość szybko Gdy trafiłem do Mysłowic po szkole aspirantów, to otrzymałem stanowisko dowódcy zastępu. Potem moja ścieżka awansu toczyła się zgodnie z regulaminem. Po trzyletniej służbie awansowałem na stanowisko dowódcy sekcji. W międzyczasie kontynuowałem naukę w Szkole Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie, gdzie uzyskałem dyplom magistra inżyniera. Po studiach uzyskałem stopień młodszego kapitana i awansowałem na stanowisko dowódcy zmiany. W czerwcu tego roku zostałem mianowany zastępcą komendanta PSP. Nie nudzi się panu w biurze? To nie jest tak, że teraz już tylko siedzę w swoim gabinecie i załatwiam papierkową robotę. Mam obowiązek brania udziału w większych akcjach. Wszyscy oficerowie pełniący służbę w biurze, są wyznaczani do dyżurów. Czego najbardziej boi się strażak? Chyba najbardziej boję się ludzi, którzy się nie boją. Tych, którzy świadomie podpalają, którzy pędzą bez opamiętania w swoich samochodach. Takich osób boję się najbardziej. Gdy przyjeżdżamy do wypadków drogowych, to często trudno uwierzyć, że kierowcy mogą być aż tak bezmyślni. Strażak musi radzić sobie ze stresem. Tej umiejętności nie nauczą nas w żadnej szkole, czy na kursach. To przychodzi z czasem. Jadąc na akcję czujemy adrenalinę, która w pewien sposób pozwala nie myśleć o czyhających na nas zagrożeniach. Potem przychodzi czas na refleksję. Zastanawiamy się, co można jeszcze poprawić, jak sprawniej nieść pomoc. Najbardziej spektakularna akcja, w której brał pan udział? Trudno wybrać tę jedną akcję. Poza tym staram się nie wracać do tragicznych sytuacji. Pamiętam pożar niezamieszkanej części tzw. Bauverainu na ulicy Mikołowskiej. Wydarzył się on w bardzo nietypowej porze, bo około godziny 15. Na szczęście szybko udało się nam zapanować nad ogniem i nie dopuścić do tego, aby przedostał się do części zamieszkanej. Ale strażacy przecież nie tylko gaszą pożary Możemy mówić już o przewadze wyjazdów do tzw. miejscowych zagrożeń niż właśnie do pożarów. Mam tu na myśli wypadki drogowe, usuwanie skutków powodzi, czy niszczenie gniazd szerszeni. Strażacy z natury lubią pomagać. Reagujemy natychmiast na telefony od mieszkańców, jeśli nie możemy pomóc, to przekazujemy informacje innym jednostkom. Jak mysłowicka komenda prezentuje się na tle innych, podobnych jednostek? Z całą pewnością mieszkańcy Mysłowic mogą się czuć bezpiecznie. Nasza jednostka jest wspomagana przez zakładową straż pożarną Katowickiego Holdingu Węglowego i trzy jednostki OSP. W mysłowickiej PSP służbę pełni jedenastu strażaków przez 24 godziny na dobę. To wystarczająca liczba biorąc pod uwagę dodatkowe jednostki. Nie możemy też narzekać na sprzęt, bo mysłowicka komenda jest dość dobrze wyposażona. Jakie zadnia stoją przed świeżo upieczonym zastępcą komendanta? Wszystko jest zapisane w regulaminie. Czekam na zadania, które postawi przede mną komendant. Myślę, że moim atutem jest doświadczenie. Jedenaście lat przepracowałem w oddziale interwencyjnym i wiem jak trudna to robota. Źródło: Radio Mysłowice

O Autorze

Redakcja

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice