Chory psychicznie nęka maturzystkę. Mimo zakazu!

23 kwietnia 2009

Drukuj artykuł
Kategoria:
Interwencje

Kilkanaście ostatnich miesięcy życia Jagody Plackowskiej to koszmar. 38-letni mężczyzna jeździ z nią autobusem, wysiaduje przed jej szkołą i domem, i wmawia dziewczynie, że jest w niebezpieczeństwie. - Choć ma nałożony zakaz zbliżania się, nic na razie nie możemy zrobić - twierdzi policja.

Kilkanaście ostatnich miesięcy życia Jagody Plackowskiej to koszmar. 38-letni mężczyzna jeździ z nią autobusem, wysiaduje przed jej szkołą i domem, i wmawia dziewczynie, że jest w niebezpieczeństwie. - Choć ma nałożony zakaz zbliżania się, nic na razie nie możemy zrobić - twierdzi policja. - Jestem rozgoryczony bezsilnością państwa, które nie potrafi zapewnić bezpieczeństwa obywatelom - mówi Adam Plackowski, ojciec 20-letniej Jagody, znany społecznik i kandydat do nagrody Człowieka Roku Mysłowic. - Co mam zrobić, żeby chronić swoich bliskich? Kupić karabin i strzelać? - pyta mężczyzna.Jagoda jest przerażona zachowaniem swojego prześladowcy. Nie może doczekać się końca tego koszmaru. Fot. Dawid Chalimoniuk/AGDziewczyna mieszka z rodziną w Mysłowicach, uczy się w liceum muzycznym w Katowicach. Kilkanaście miesięcy temu na przystanku, z którego jeździ do szkoły, pojawił się 38-latek. Od tego dnia prawie non stop towarzyszy dziewczynie w drodze na lekcje, wyczekuje przed szkołą, nęka ją w domu. Proponował jej nawet chodzenie, ale nawet odmowa go nie zraziła. - Wmawia mi, że jestem w niebezpieczeństwie, że mafia i komuniści zrobią mi krzywdę i uratuje mnie Jezus. Boję się go - przyznaje Jagoda. Dziewczyna stara się zmieniać autobusy i trasy, niewiele to jednak daje. Mężczyzna jest jak cień, zawsze kilka kroków dalej. Za kilkanaście dni dziewczynę czeka matura. - W takim stresie trudno się przygotowywać - mówi.We wrześniu ojciec Jagody złożył w komendzie policji zawiadomienie o złośliwym znęcaniu się psychicznym nad córką. Policjanci przesłuchali dziewczynę, jej rodziców i mężczyznę, ale odmówili wszczęcia śledztwa. Jako powód podali brak danych potwierdzających zaistnienie przestępstwa.Bezkarność tylko ośmieliła mężczyznę. Wieczorami zaczął wydzwaniać domofonem do Plackowskich. Kiedy go wyłączyli, wchodził do ogródka i dobijał się do drzwi. - Zagroził, że jeżeli nie pozwolę mu widywać się z córka, to spotka mnie kara - mówi Plackowski.W lutym prokuratura w końcu wszczęła śledztwo w sprawie nękania Jagody. Prokuratorzy przyznają, że niewiele mogą jednak zrobić winnemu całej sytuacji. - W naszym prawie jest luka. Możemy go ścigać tylko za pojedyncze czyny, jakich się dopuszcza - wyjaśnia Marcin Rodzaj, zastępca prokuratora rejonowego w Mysłowicach.Biegli psychiatrzy potwierdzili, że 38-latek cierpi na zaburzenia osobowości, ale może odpowiadać przed sądem. Przedstawiono mu więc zarzuty gróźb karalnych i naruszenia miru domowego. Dodatkowo prokurator nałożył na niego zakaz zbliżania się do Plackowskich na odległość do pół kilometra. Niestety, zakaz okazał się nieskuteczny. Mężczyzna w dalszym ciągu jest cieniem Jagody.Gdy w piątek Plackowski poprosił policję o interwencję, bo mężczyzna jeździł za Jagodą po Katowicach, usłyszał, że ma dzwonić do prokuratora. - Przyjmujący to zgłoszenie dyżurny nie znał kontekstu całej sprawy, a na decyzję miał tylko chwilę - wyjaśnia aspirant Ryszard Padewski, rzecznik prasowy mysłowickiej komendy. Dodaje jednak, że w obecnej sytuacji policja niewiele może zrobić. - Dopiero łamanie zakazu zbliżania wydanego przez sąd a nie prokuraturę, traktowane jest jako przestępstwo. Wtedy takiego delikwenta możemy zatrzymać - mówi aspirant Padewski.We wtorek wieczorem chory psychicznie mężczyzna ponownie zlekceważył zakaz zbliżania się i wtargnął na posesję Plackowskich. Domagał się spotkania z Jagodą i groził jej ojcu. Kiedy pół godziny później przyjechała policja, już go nie było. - Chyba będę musiał wynająć prywatną agencję ochrony. Przecież Jagoda nie może oblać matury z powodu takich historii - wzdycha pan Adam. Prokurator Rodzaj: - Kończę śledztwo i zrobię wszystko, aby problemy tej rodziny się wreszcie skończyły. W USA, Wielkiej Brytanii i Niemczech do kodeksu wprowadzono przestępstwo nazywane stalking (z ang. skradanie) Polega ono na prześladowaniu ofiary przez fizyczne lub wirtualne zbliżanie się do niej, komunikowanie się wbrew jej woli oraz werbalne lub pisemne groźby. W USA sprawcom stalkingu grozi pięć lat więzienia oraz 250 tys. dolarów grzywny. Jego ofiarą najczęściej padają gwiazdy filmu lub muzyki.źródło: Gazeta Wyborcza Katowice

O Autorze

Redakcja Portalu

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice