Kolejna wstydliwa historia czyli kilka zdań o mysłowickim MZGK!

06 kwietnia 2015

Drukuj artykuł
Kategoria:
Wydarzenia

Dzisiaj opiszemy kolejną historię mysłowickiej rodziny, która zgłaszając dyrekcji MZGK z pozoru błahy problem, odbija się od administracyjnej ściany. Okazało się bowiem, że wymiana okien w mieszkaniu socjalnym to temat nie do przeskoczenia, pomimo że jest pismo zastępcy prezydenta miasta zapewniające o tym, że owa wymiana zostanie dokonana jeszcze w 2014 roku. Obecnie mamy kwiecień 2015, a dyrektor MZGK śmiejąc się w twarz rodzinie udawania, że dokument swojego szefa można sobie schować do szuflady.

To kolejny przykład arogancji władzy oraz brak zrozumienia wobec problemów z jakimi na co dzień borykają się zwykli mieszkańcy zasobów komunalnych w Mysłowicach.

- mieszkam w Mysłowicach przy ul. Słupeckiej (...). Jestem osobą niepełnosprawną posiadającą orzeczenie o niepełnosprawności na stałe. Symbol grupy to S07 i przyznano mi ją z powodu tocznia układowego. Obecnie jestem osobą bez prawa do zasiłku ,zarejestrowaną w tutejszym urzędzie pracy, ponieważ MOPS odmówił mi świadczenia zasiłku stałego oraz zasiłku celowego na dożywianie. Odmówił także w listopadzie 2014 roku jakiegokolwiek zasiłku na córkę w ciąży, a także po urodzeniu dziecka odmówił wszelkiej pomocy (…) - mówi pani Iwona (imię zostało zmienione).

O interwencję w sprawie wspomnianej rodziny poproszono radnego Dariusza Wójtowicza, który od ponad 15 lat zajmuje się podobnymi problemami. - byłem w mieszkaniu pani Iwony i już na pierwszy rzut oka stwierdzić można, że to dobra i kochająca się rodzina. Ich główny problem to niewielkie dochody, które niemal w całości przeznaczane są na jedzenie, lekarstwa oraz niezbędne ubranka i witaminy dla trzymiesięcznego noworodka. Po raz kolejny wstyd mi za zachowanie dyrektora MZGK, który jeszcze niedawno był radnym miejskim i startując w wyborach pisał jakim jest wrażliwym człowiekiem. Dziś o tym pewnie zapomniał – skomentował swoją wizytę w mieszkaniu Dariusz Wójtowicz.

Siedmioosobowa rodzina mieszka na około 40 metrach kwadratowych. Ubikacja jest na korytarzu. Trzy miesiące temu na świat przyszło kolejne dziecko. Wszyscy zmuszeni są żyć w zagrzybionych pomieszczeniach, ponieważ MZGK od kilku lat zwleka z wymianą okien, których stan jest katastrofalny. Po każdych opadach do mieszkania wlewa się woda. Okna i parapety są tak przegniłe, że w szczeliny można rękę wsadzić.

- 15 października 2014 roku, w mojej obecności, zastępca prezydenta Jan Wajant ustalił zastępcą dyrektora Miejskiego Zarządu Gospodarki Komunalnej w Mysłowicach, iż okna w moim mieszkaniu zostaną wymienione do końca roku 2014 ponieważ na świat miała przyjść moja wnuczka. Mam na to stosowne pismo – mówi pani Iwona i na potwierdzenie swoich słów pokazała nam dokument.

Pani Iwona niedawno spotkała się z dyrektorem MZGK, rozmowa zakończyła się niegrzeczna wymianą zdań. - dyrektor Zbigniew Augustyn wie, że trzymiesięczne niemowlę przebywa w zawilgoconym i zagrzybionym pokoju, przez co narażone jest na rożnego rodzaju infekcje i stany zapalne. Dla dyrektora nie liczy się nic oprócz opłat czynszowych, bo stwierdził, że okien nie wymieni z powodu naszego zadłużenia. Dyrektor potraktował mnie jak intruza, a nie jak mieszkankę Mysłowic, upokorzył i pokazał gdzie jest miejsce rodziny, która boryka się z problemami finansowymi – wspomina spotkanie z dyrektorem MZGK wzburzona pani Iwona.

Przypomnamy, że jest to mieszkanie socjalne, a miasto powinno zabezpieczyć godne warunki rodzinom, które są w trudnej sytuacji materialnej. Szczególnie dzieciom i osobom niepełnosprawnym. Dodać należy, że we wspomnianej rodzinie nie ma problemów z alkoholem, nie ma też niepokojących zjawisk aspołecznych. Jest tylko choroba i niewielkie dochody.

- posiadam wielodzietną rodzinę, w tym dwoje dzieci pełnoletnich i dwoje dzieci niepełnoletnich. Teraz jest z nami malutka wnuczka. Staram się jak mogę wraz z mężem zdobywać finanse na jedzenie oraz leki, które są mi nie zbędne do normalnego funkcjonowania. Przeraża mnie brak dobrej woli dyrektora i władz miasta. Brak środków finansowych nie może stać się argumentem do odmowy pomocy i traktowania nas jak ludzi gorszej kategorii – mówi pani Iwona.


Pani Iwona była już na kilku rozmowach m.in. z prezydentem Edwardem Lasokiem i jego ówczesnym zastępcą Janem Wajantem. Obiecywali pomoc, która do dziś nie nadeszła. Po rozpoznaniu sytuacji materialnej i życiowej rodziny, jedyny chętny do udzielenia pomocy pan Jan Wajant, jeszcze w ubiegłym roku, wydał ustną oraz pisemną dyspozycję kierownictwu MZGK, aby dokonano wymiany okien. Do dziś dyrektor Zbigniew Augustyn nie wykonał polecenia.

Odmowna decyzja dyrektora spowodowała, że malutkie dziecko całą zimę spało przy otwartych oknach, w mokrym pomieszczeniu z grzybem i z dziurami w podłodze. Trudno zrozumieć również fakt, że mieszkanie nie posiada kratki wentylacyjnej! Tematem będziemy próbowali zainteresować dziennikarzy ogólnopolskich stacji telewizyjnych.

- opisana historia ukazuje jakie stosunki polityczno - koleżeńskie panują w naszym mieście. Zwykły mieszkaniec bardzo często nie ma szans na normalne załatwienie sprawy, przez co musi składać skargi i prosic o pomoc media. Tu niemal wszyscy się znają i współpracują politycznie, są wręcz od siebie "uzależnieni". Przypomnę tylko, że pan Zbigniew Augustyn wygrał konkurs na dyrektorowanie MZGK za czasów prezydentury pana Edwarda Lasoka i przed ogłoszeniem wyników śmiano się, że dzień wczesniej można napisać kto przejmuje miejską firmę. Tak więc skargi czy opisywanie niegodziwości prawdopodobnie nie przyniosą oczekiwanych efektów w postaci ukarania dyrektora i jego świty. Pan Augustyn mocno wspierał pana Lasoka podczas jesiennej kampanii wyborczej, więc według mojej intuicji, każda podobna sprawa zostanie zamieciona pod tak zwany gminny dywan. Pomimo panującej w naszym mieście polityczno – koleżeńskiej koterii, będę nadal starał się nagłaśniał podobne sprawy i wspierał ludzi, których największym grzechem jest brak środków do życia czy brak koleżeńskich układów. Niech zwykli mieszkańcy widzą, że nie wszyscy samorządowcy są "dyspozycyjni" i ulegli wobec obecnej władzy – podsumował radny miejski Dariusz Wójtowicz, który nie godzi się na obecnie prowadzoną politykę w mieście. Wójtowicz zapowiedział, że złoży w imieniu rodziny kolejny wniosek na ręce prezydenta miasta, o wymianę okien oraz odgrzybienie pomieszczeń.

W przyszłym tygodni pani Iwona idzie złożyć oficjalną skargę na działania dyrektora MZGK. Przekaże ją  nowemu zastępcy prezydenta Bernardowi Pastuszkce. Liczy na to, że prezydent Pastuszka wyrazi chęć pomocy.
Do tej bulwersujacej sprawy na pewno wrócimy niebawem.

O Autorze

Redakcja

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice