Tragiczne zdarzenie na miejskim lodowisku w Mysłowicach
25 stycznia 2016
Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w sobotni wieczór na mysłowickim lodowisku w dzielnicy Słupna. 65-letni mieszkaniec Mysłowic, jeżdżący rekreacyjnie na łyżwach źle się poczuł, podjechał do bandy i po chwili stracił przytomność. Prawdopodobną przyczyną zasłabnięcia był atak serca.
Z relacji swiadków wynika, że akcję reanimacyjną przeprowadzała niespełna 16-letnia Julia, której pomagał nie znany nam mężczyzna w średnim wieku. Pracownik MOSiR zabezpieczył miejsce nieszczęśliwego zdarzenia tak, aby leżący nie przebywał bezpośrednio na lodzie. Mimo przeprowadzonej reanimacji i szybkiego przyjazdu karetki pogotowia ratunkowego, mężczyzna zmarł.
Reakcja Julii, która z wielką odwagą przystąpiła do czynności mających na celu przywrócenie akcji serca, jest godna pochwały. Wiele osób będących w pobliżu zdarzenia nie potrafiło zachować tak zwanej zimnej krwi i w profesjonalny sposób udzielić pierwszej pomocy. Młoda dziewczyna walczyła o życie człowieka, aż do przyjazdu ambulansu. - jest mi przykro, że nasze wysiłki nie zakończyły się sukcesem – zakończyła rozmowę telefoniczną młoda mieszkanka osiedla Powstańców Sląskich.
Po rozmowie z Julią dowiedzieliśmy się, że w tym roku skończy 16 lat, jest mieszkanką osiedla Powstańców Ślaskich w Brzęczkowicach i uczy się w Gimnazjum nr 3. Prawidłowych zachowań w chwili zagrożenia ludzkiego życia nauczył ją ojciec, który jest ratownikiem górniczym.
Przyczynę śmierci 65 latka z Mysłowic wyjaśnia prokuratura.
Foto:express.bydgoski