Śpiący Królewicz - czyli jak pracują (niektórzy)radni!
01 czerwca 2013
Jakiś miesiąc temu radni dyskutowali nad aspołecznym zachowaniem pani radnej Jolanty Charchuły z klubu Platformy Obywatelskiej, która z powodu nadmiaru obowiązków służbowych spóźnia się, bądź wychodzi przed zakończeniem posiedzeń Komisji i obrad Rady Miasta. Osąd radnej Jolanty odbywał się za zamkniętymi drzwiami, a co najśmieszniejsze, bez jej obecności! Takie oto standardy wytyczają sobie nasi wspaniali włodarze.
Bronić pani radnej Jolanty przed "przyjaciółmi" z Samorządu nie muszę, bo to kobieta o twardym charakterze i sama sobie daje radę w słownych potyczkach. Jednak warto pokazać tych, którzy próbują oceniać innych, a sami uważają się za sumienie narodu.
Pierwszy z nich to radny PiS Daniel Jacent, który zaszczyca swą obecnością wszystkich zebranych podczas posiedzenia Komisji na cale 4 minuty! Na załączonym dokumencie widać jak na dłoni, że puntualność nie jest jego silną stroną. Człowiek tego pokroju nie ma moralnego prawa oceniać innych, bo pobieranie diety z pieniędzy podatników za niecałe 5 minut pracy to raczej skandal i bezczelność radnego, niż prawidłowe sprawowanie mandatu.
Drugi mysłowicki nadworny moralizator to najstarszy wiekiem radny, także wywodzący się z PiS, Piotr Oślizło. On najwyraźniej równie często ma problemy z zegarkiem, ponieważ na różnego rodzaju posiedzenia przychodzi "po"-nie w czasie, bądź w ogóle się nie pojawia. Jednak gdy już dotrze, potrafi sobie strzelić niezłą, niczym nieskrępowaną drzemkę! Radni twierdzą, że pan Oślizło ma swoj artystyczny pseudonim w miejskiej Radzie - pieszczotliwie zwany jest Śpiącą Królewną. Jak widzimy na załączonym zdjęciu, sen radnego potrafi być głęboki i porywający...
To tylko dwa pierwsze z brzegu przykłady stróżów prawa i sprawiedliwości społecznej naszego miasta, którzy często poddają ocenie innych, a sami nie są bez grzechów. Probując oceniać innych, starajmy się najpierw spojrzeć na siebie - szanowni mysłowiccy stróże prawa i moralności!
Zresztą, jak kilka wieków temu powiedział jeden z wielkich przywódców o lewicowych poglądach - niech kamień rzuci ten, kto jest bez winy...śmiem twierdzić, że każdemu kamienie przyrosłyby do dłoni..