Odbiór prac w Parku Zamkowym - mieszkańcy niezadowoleni

31 lipca 2013

Drukuj artykuł
Kategoria:
Wydarzenia

W środę 31 lipca o godzinie 10:00 odbyło się spotkanie przedstawicieli Urzędu Miasta Mysłowice z wykonawcą remontu górnej części Parku Zamkowego celem dokonania odbioru prac. Na miejsce przybyli mieszkańcy i przedstawiciele Rad Osiedlowych dzielnic Stare Miasto i Piasek. Atmosfera była mało przyjemna, ponieważ przyglądający się odbiorowi technicznemu mieszkańcy zgłosili wiele uwag i zastrzeżeń do pomysłu architektonicznego. Głośno wyrażali swoje negatywne opinie, przez co doszło nawet do mało przyjemnej słownej przepychanki.

Największe wzburzenie wywołały wewnętrzne alejki, które zostały wysypane drobnym kamieniem.

– Kilka starszych osób przewróciło się na alejkach, których podłoże jest niestabilne. Wypadają kostki brukowe, postawiono ławki bez oparć, przez co starsze osoby nie mogą wygodnie usiąść, nie uporządkowano drzewostanu i przy każdym silniejszym podmuchu wiatru łamią się konary – mówiła wzburzona mieszkanka osiedla i jednocześnie członkini RO Stare Miasto, Barbara Szymańska. – Przecież ja sama mogłabym jednym palcem usuwać kostki, którymi wybrukowane są alejki, więc na jak długo one tu pozostaną?

– Jak  mam przejechać z moim wnukiem wózkiem po tym szutrze?! Koła się zakopują. To przecież jest nienormalne, że dziwne i niefunkcjonalne pomysły biura architektonicznego zostały wcielone w życie – mówił starszy pan spacerujący po parku podczas odbioru. – Proszę również zobaczyć, że schody prowadzące na ulicę Bytomską nie zostały naprawione, to jest jakaś fuszerka. A na jednym z parkowych rondek kilka osób potknęło się już na dziwnie wystającej kostce brukowej – kontynuował.

Duże kontrowersje wzbudza obiekt, który pozwolimy nazwać sobie niby-fontanną, będącym raczej podłużnym mini-natryskiem. Jest usadowiony niemal na środku chodnika, przez co stwarza niebezpieczeństwo upadku i połamania kończyn. Na miejscu nie było osoby, która pozytywnie odniosłaby się do pomysłu wodotrysku.

Niemałym problemem będzie oczyszczanie Parku w okresie letnim i zimowym. Traktory ze sprzętem do koszenia nie mają jak dojechać na trawniki, a po ewentualnym koszeniu będą również trudności z mechanicznym wywozem odpadów zielonych. Zimą zaś mechaniczne odśnieżanie będzie wręcz niemożliwe. Ludzie zastanawiają się, jak będą oczyszczane alejki wysypane drobnymi kamieniami.

W Parku jest do wycięcia wiele konarów, nasuwa się więc pytanie, jak wóz strażacki podjedzie pod drzewa, skoro dla ciężkiego sprzętu nie ma dojazdu. Wcześniej nikt o tym nie pomyślał.

– Projekt architektoniczny i pomysł na remont parku nie podoba się ludziom. Jesteśmy oburzeni, że nikt z nimi nie konsultował propozycji modernizacji. Wnioski kilku radnych o zmiany koncepcyjne zostały w urzędniczych szufladach. Kilku „genialnych pomysłodawców” stworzyło ten park chyba tylko dla siebie. – mówili oburzeni niektórzy członkowie Rad Osiedlowych.

Na pierwszy rzut oka odrestaurowana górna część Parku zamkowego wygląda ładnie. Jednak jest niefunkcjonalna dla zwykłych mieszkańców i niemal niedostępna dla osób niepełnosprawnych. Wykonawca zrobił, co mu zlecono. Jedynie co można zarzucić, to wypadające już w pierwszy dzień kostki brukowe okalające drzewa. Mają być w najbliższych dniach osadzone w zaprawie cementowej.

Ładnie zrobione jest oświetlenie i główne alejki, po których można swobodnie poruszać się rowerami, na rolkach, osobom niepełnosprawnym czy wózkami z dziećmi. Funkcjonalne są ławki,ale tylko te z oparciami. Reszta, zdaniem wielu mieszkańców, to nieporozumienie.

Telefonów i maili w sprawie Parku nasza redakcja odebrała znaczną ilość jeszcze przed dokonaniem odbioru. Poniżej dla przykładu wypowiedź Przewodniczącej RO Stare Miasto, Katarzyny Kruszyńskiej.

– Jako mieszkanka miasta i przewodnicząca RO Stare Miasto wraz z kilkoma członkami rady osiedla odbyliśmy w dniu dzisiejszym [29 lipca – przyp. reda.] spacer po rewitalizowanym parku zamkowym, Sztandarowa inwestycja obecnych władz okazała się wielkim niewypałem. Lada dzień ma nastąpić odbiór parku, a krajobraz jest taki, jakby dopiero zaczynały się tam prace. Alejki wybrukowane są niechlujnie, alejki boczne są wysypane kamieniem, co utrudnia chodzenie – osoby starsze chodzące o kulach lub lasce tamtędy nie przejdą. Ławki przy głównych alejkach są bez oparcia, wyglądają jak prycze w noclegowni. Przy ławkach wystają kłącza i korzenie starych roślin, co stanowi niebezpieczeństwo. Wejścia do starych bunkrów są niezabezpieczone. Trawniki są stare – powinna być nawieziona ziemia, teren wyrównany i posiana nowa trawa. Zamiast tego stare korzenie, śmieci i trawa wyglądająca na taką, która pamięta PRL. Kolejna fontanna, do której spadają liście z drzew, a idąc chodnikiem można do niej niebezpiecznie wpaść. Trawniki krzywe, po deszczu stoi na nich woda, a chodnikiem, gdy jest mokry, nie da się przejść – jest jak na ślizgawce. Teren przy byłym żłobku to czarna dziura, obok park się urywa i znów plac budowy. Podsumowując – park nie jest przystosowany dla matek z dziećmi w wózkach i inwalidów poruszających się na wózkach, kulach i laskach. Po prostu kolejny bubel naszych władz. W tym mieście nic się nie robi dla mieszkańca – tylko tyle, by nie zaprzepaścić unijnych pieniędzy. Ludzi pytani, czy podoba im się ten nowy park odpowiadali zgodnie, że mamy kolejny bubel…

Przyglądając się odbiorowi Parku Zamkowego można śmiało przytoczyć mądrą przypowieść – „Dobrymi chęciami piekł jest wybrukowane”. Miało być pięknie, a wyszło jak zawsze…

O Autorze

Redakcja

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice