Mysłowicka oświata jak przysłowiowe gruszki na wierzbie!

16 października 2014

Drukuj artykuł
Kategoria:
Wydarzenia

We wtorek w Gimnazjum numer 5 w dzielnicy Wesoła odbyły się miejskie obchody Dnia Edukacji Narodowej. Z wysłuchanych wystąpień można było wnioskować, że mysłowicka oświata ma się dobrze jak mało co w Mysłowicach. W propagandowym wystąpieniu, który przypominał mi chwilami poprzedni ustrój, szefowa NSZZ Solidarność chwaliła z mównicy pana prezydenta i podległy mu wydział edukacji do tego stopnia, że jako związkowiec mający bronić każdego miejsca pracy jak niepodległości, pozytywnie oceniła niedawne zwolnienia jakie nastąpiły po wprowadzeniu wstydliwego dla miasta pomysłu z bonem edukacyjnym!

Z kolorowych folderów drukowanych i wydawanych przez magistrat również wynika, że nasi nauczyciele i obsługa placówek oświatowych mają się znakomicie. Jestem innego zdania niż obecnie rządzący, pani naczelnik oraz szefowa oświatowej Solidarności.

Obsługa oświatowa z głodowymi pensjami
Pracownicy administracji i obsługi placówek oświatowych w Mysłowicach zarabiają nieco więcej niż wynosi najniższe wynagrodzenie w kraju, a jest to 1680,00 brutto. Takie wynagrodzenia nie pozwalają na godne życie! Jako radny miejski niemal co roku w imieniu Związku Nauczycielstwa Polskiego wspieram wnioski o podwyżki dla tej najgorzej uposażonej finansowo grupy społecznej będącej na garnuszku miasta. 

Urząd od wielu lat niezbyt przychylnym okiem spogląda na propozycje podwyżek i przesuwa je w czasie. W tym roku są wybory i nagle znalazły się pieniądze, których wcześniej nie było! Podejrzewam, że to polityczny manewr aby zwabić "elektorat" składający się z sekretarek, sprzątaczek, woźnych, kucharki czy konserwatorów zatrudnionych w mysłowickich szkołach i przedszkolach. I zaznaczę, że to pierwszy rok podwyżek w tej kadencji Rady. Wcześniej nikt nie interesował się głodowymi pensjami mysłowiczan, a gdy zgłaszałem ustne wnioski podczas posiedzeń, widziałem tylko sarkastyczne uśmiechy na twarzach kilku decydujących o tym osób.

Dziś, miesiąc przed wyborami, padły bardzo ważne słowa - są pieniądze i będą podwyżki dla pracowników obsługi oświatowej! Rozległy się gromkie brawa. Ma to być 4% na osobę. Nigdzie jednak nie można się dowiedzieć czy to 4% liczone jest od wartości netto czy brutto podstawy wynagrodzenia. Jednym słowem ogłoszono sukces, po którym ludzie być może otrzymają po niecałe 50 złotych do ręki. Istne szaleństwo!

Wstydliwy bon edukacyjny
Podczas akademii nikt nie wspomniał, że bon oświatowy, który miał zrewolucjonizować nasze miasto spowodował odejście ponad 100 ludzi z pracy! Przy okazji bezpowrotnie zniknęło również ponad 100 stanowisk pracy. Dziś mysłowicki bon edukacyjny to temat bardzo wstydliwy dla resortowego prezydenta i naczelnika wydziału oświaty, bo stał się bezwzględnym narzędziem „oszczędności” na ludziach. Dziwnym trafem sztandarowy pomysł bonu zniknął z tegorocznych zamierzeń oświatowych i trzeci etap stał się tematem tabu. Rok wyborczy zrobił swoje!

Brak miejsc przedszkolnych
Kolejnym sukcesem miały być dodatkowe miejsca przedszkolne w Mysłowicach, których od lat brakuje. Próbując iść z duchem postępu, zarządzający mysłowicką oświatą ludzie postanowili wprowadzić elektroniczną kartę czytnikową o pieszczotliwej nazwie "TUPTUŚ". Miała ona na celu uporządkowanie systemu liczenia godzin przebywających dzieci w przedszkolu. Do dziś wielu rodziców wyzywa na czym świat stoi, bo brak karty powoduje duże problemy przy odbiorze dzieciaków. O chaosie przy rekrutacji już nie będę wspominał. 
W tym roku otworzono 11 nowych oddziałów "zerówek" w szkołach podstawowych, bo reforma wychowania przedszkolnego nałożyła takie obowiązek m.in. na naszą gminę.

To jednak nadal nie rozwiązało problemów z brakującymi miejscami przedszkolnymi w Mysłowicach.
Jak wielokrotnie wspominałem, w budynku Gimnazjum numer 2 przy ulicy Górniczej jest wiele wolnych pomieszczeń gdzie można otworzyć grupy przedszkolne. Nikt nie reaguje na wnioski moje i innych radnych wywodzących się z mojego środowiska, chcących wspomóc setki mysłowickich rodzin. Być może takie działanie związane jest z planami wygaszania gimnazjum, a co za tym idzie, jego likwidacji. Nie tak dawno mówiło się o przekazaniu nieruchomości Salezjanom, ale po moich pytaniach temat ucichł.

Kolejne puste pomieszczenia, które można zaadaptować na potrzeby mysłowickich przedszkolaków stoją na Kościelnej, w byłym budynku Szkoły Podstawowej numer 10 w Brzezince. Nauczyciele szukają pracy, rodzice maluchów nie mają gdzie zostawić swoich pociech, a miasto udaje, że nie widzi problemu. 
Placówek oświatowo - kulturalnych z wolnymi pomieszczeniami, które można wykorzystać na miejsca przedszkolne jest więcej. Brakuje jedynie chęci i mądrych decyzji, aby pomóc rodzicom i rozwiązać raz na zawsze problem z brakiem miejsc przedszkolnych w Mysłowicach.

Sala gimnastyczna i mamienie mieszkańców Piasku
Kolejny trudny temat to budowa sali gimnastycznej przy Zespole Szkół Sportowych w dzielnicy Piasek. Oszukiwanie dzieciaków i ciągłe przenoszenie w czasie rozpoczęcia inwestycji, moim zdaniem zakrawa na kpinę. Kilka dni temu ukazała się w mediach wizualizacja sali gimnastycznej aby po raz kolejny rozbudzić nadzieję w mieszkańcach Piasku i zagonić ich do urn wyborczych. Niestety dochodzą do mnie słuchy, że są plany likwidacji Szkoły Sportowej na Piasku i przeniesienie dzieciaków do Gimnazjum numer 1 na Bończyku. Przesuwanie w czasie budowy sali jest namacalnym dowodem na tą, jakby nie było, niepotwierdzoną jeszcze przez oświatowców informację.

Swój wywód na temat mysłowickiej oświaty zakończę tym, że tak naprawdę to nie wiadomo co nas czeka po wyborach. Słyszałem już wielokrotnie o planach zamknięcia Gimnazjum numer 2 na Rymerze i przekazania obiektu Zakonowi Salezjanów, o kolejnej próbie likwidacji Szkoły Podstawowej numer 7 na Słupnej, pomyśle łączenia I z II Liceum Ogólnokształcącym czy łączeniu Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych numer 1 (Górka) z Ponadgimnazjalną numer 3 (była handlówka). Ja nie toleruje zakulisowych plotek i rzucania pustych słów dlatego postanowiłem podzielić się dzisiaj swoimi wątpliwościami.
Skandaliczna (nieudana) próba likwidacji Szkoły Podstawowej numer 6 i Przedszkola numer 6 w Brzęczkowicach to idealny przykład na to, że niemal każda plotka ma swoje podwaliny prawdziwych, zakulisowych działań. Do dziś spijam „polityczną śmietankę” za to, że stanąłem po stronie rodziców i pracowników oświaty, a nie pana prezydenta i Magistratu.

Przed wyborami nikt o zdrowych zmysłach nie potwierdzi tych informacji, z wiadomych wszystkim względów – każdy głos na wagę złota! Jednak od 1 styczna możemy obudzić się już w nowej, mniej radosnej oświatowej rzeczywistości...

Dariusz Wójtowicz
kandydat na Urząd Prezydenta Mysłowic
KKW "Wspólnie dla Mysłowic"

O Autorze

Dariusz Wójtowicz

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice