Mysłowice: pierwszoklasista Oskar i jego ojciec wyciągnęli człowieka z rzeki!

10 maja 2015

Drukuj artykuł
Kategoria:
Wydarzenia

Gdy w sobotnie popołudnie ośmioletni Oskar i jego 34 letni ojciec pan Łukasz Pola udali się na ryby, nie zdawali sobie sprawy, że wezmą udział w dramatycznej akcji ratunkowej i ocalą życie młodego człowieka. Ich bohaterski czyn w kilka godzin stał się głównym tematem rozmów mieszkańców Mysłowic i opisów na portalach społecznościowych!

Mieszkaniec osiedla Powstańców Ślaskich w Brzęczkowicach pan Łukasz Pola zabrał na ryby swojego 8 letniego syna Oskara. Pojechali na rowerach w okolice Trójkąta Trzech Cesarzy. Łowili ryby w dwóch rożnych miejscach. W pewnej chwili Oskar zauważył w rzece wycieńczonego człowieka, który resztkami sił próbował wydostać się na brzeg Przemszy. Chłopiec natychmiast rzucił wędkę i pobiegł do swojego ojca, z którym wspólnymi siłami, sitem rybackim wyłowili niedoszłego topielca.

Oskar w międzyczasie wołał o pomoc tak głośno, że przybiegli również inni ludzie spacerujący w okolicach Trójkąta Trzech Cesarzy. Zanim na miejsce przyjechało Pogotowie Ratunkowe, pan Łukasz Pola udzielał pierwszej pomocy. Starał się również swoim ciałem rozgrzać poszkodowanego. Pełna dramaturgii historia tonącego mieszkańca Sosnowca zakończyła się szczęśliwie. Młody człowiek żyje dzięki natychmiastowej reakcji dwóch mysłowickich bohaterów.

- człowiek, którego wyciągnęliśmy z wody był wycieńczony i zziębnięty. Starałem się go ogrzać swoim ciałem. W międzyczasie dostał ataku padaczki, tak to przynajmniej wyglądało. Gdy doszedł do siebie, powiedział, że jest chory i wpadł do wody idąc do swojej siostry. Świetnie zachowali się ratownicy medyczni z Pogotowia Ratunkowego, którzy w błyskawiczny sposób zbadali oraz przenieśli poszkodowanego do karetki, zawożąc go do jednego z sosnowieckich szpitali – relacjonuje Łukasz Pola.

Wyciągnięty na brzeg mężczyzna powiedział panu Łukaszowi, że jest chory na epilepsję i atak, którego doznał podczas spaceru, był przyczyną osunięcia się do rzeki. W trakcie akcji ratunkowej pan Łukasz wykazał się dużą wiedzą z zakresu udzielania pierwszej pomocy. Tonący bowiem dostał szczękościsku podczas kolejnego ataku epilepsji i aby nie udusił się językiem, pan Łukasz musiał otworzyć mu usta nożem. Zrobił to bardzo umiejętnie, przez co nie doszło do uduszenia poszkodowanego.

Z relacji świadków wynika, że nasz mały bohater Oskar, pomagał w pierwszej fazie akcji ratunkowej i nie wystraszyła go dramatyczna sytuacja. Należy jednak pamiętać, że kilkulatek stał się świadkiem traumatycznego zdarzenia, znalazł się w sytuacji związanej z bezpośrednim zagrożeniem życia. Dlatego też  po doświadczeniach powinien być otoczony odpowiednią opieką psychologiczno-pedagogiczną. I tu duże pole do popisu mają teraz pedagodzy szkoły nr 13 w Brzęczkowicach.

Dzień po zajściu, czyli w niedzielę, pan Łukasz, Oskar oraz dziennikarze z ogólnopolskiej gazety udali się na Trójkąt Trzech Cesarzy, aby w miejscu dramatycznych wydarzeń porozmawiać i przygotować materiał dziennikarski. Oskar zachowywał się jak prawdziwy mały bohater. Opowiedział całą historię i był dumny z tego, że wraz z ukochanym tatusiem uratowali tonącego człowieka.

- jestem dumny z mojego synka Oskara, który stanął na wysokości zadania. Rzadko zdarza się, aby ośmiolatek reagował w taki sposób. Bałem się aby ta dramatyczna sytuacja nie wpłynęła na jego późniejsze zachowanie, czyli że będzie miał nocne koszmary i będzie się bał. Na szczęście Oskar dobrze zniósł całą sytuację i jak narazie nic złego się nie dzieje  – mówi z dumą o swoim synu pan Łukasz.

Oskar to uczeń pierwszej klasy szkoły podstawowej nr 13 w Brzęczkowicach. Od dwóch tygodni jest posiadaczem karty rybackiej. Jego ojciec Łukasz to zapalony wędkarz i to on zaszczepił w swoim synu radość z wędkowania.

- nie wiem jak nazywał się poszkodowany, a pracownicy medyczni oraz lekarze nie chcą udzielać informacji o pacjencie czy miejscu jego pobytu. Dowiedziałem się jedynie, że żyje i już nic nie zagraża jego bezpieczeństwu - mówi pan Łukasz.
Oskar teraz czeka na spotkanie z chłopakiem wyciągniętym z wody. Chce podać mu rękę i poznać się bliżej...

 

Jak już wspomnieliśmy, niecodziennym zdarzeniem i akcją ratunkową zainteresowały się regionalne i ogólnopolskie media. Jeden z mysłowickich radnych, wieloletni kolega Łukasza, już zapowiedział, że wystąpi do prezydenta Mysłowic o nagrodę dla Oskara i jego ojca Łukasza.

O Autorze

Redakcja

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice