Ile kosztuje miasto? - ciekawe informacje o miejskich wydatkach!

14 kwietnia 2016

Drukuj artykuł
Kategoria:
Wydarzenia

- „zarządzanie miastem w zasadzie nie różni się niczym od prowadzenia domu. Jak każda rodzina samorząd posiada swój budżet, musi zaplanować niezbędne wydatki, na przykład na remonty i inwestycje, edukację czy pomoc potrzebującym, wziąć pod uwagę szacunkowe dochody i obliczyć jak dużo może wydać” – tymi słowami zarekomendowali pracownicy prezydenta informację o wydatkach Mysłowic na miejskiej stronie internetowej.

Materiał przedstawiony przez pracowników urzędu znajdziesz TUTAJ!

(foto: UM Mysłowice)

- w propagandowym materiale „Ile kosztuje Miasto” trudno doszukać się informacji o tym ile rocznie kosztuje nas jeden radny, prezydent i jego najbliższa świta czy kierownicy podległych mu jednostek. Nie ma też informacji o kosztach promocyjnych działań władz miejskich, za które płacą zwykli zjadacze chleba - mówi jeden z mysłowickich radnych dzielnicowych.

My nie doszukaliśmy się informacji o olbrzymich kredytach, obligacjach i odsetkach czy prowizjach, a tym bardziej o ich wnioskodawcach. Roczna kwota obsługi kredytów powala na ziemię nawet najbardziej odpornych, ale tu również nie ma informacji na ten temat. Na kolorowej stronie pan prezydent nie chwali się informacjami, ile kosztuje podatników wynajem pomieszczeń przy Placu Wolności, bo to dla niego dość kłopotliwy temat. Kilka lat temu Edward Lasok, wraz z wiekszością radnych domagał się natychmiastowego zerwania umowy i przeniesienia urzędników do budynku po byłym Liceum Handlowym - był to jego sztandarowy punk w kampanii wyborczej w 2010 roku - przypominają radni z komisji rewizyjnej. Gdy został prezydentem, dziwnie zamilkł i do dzisiaj miejski budżet obciążony jest ogromną kwotą za wynajem!

Propagandowa część życia publicznego Mysłowic, sterowana z miejskiego Ratusza jest zbyt nachalna, aby w nią uwierzyli Ci, którzy przyglądają się z bliska politycznej karuzeli absurdów. Gomułkowskie wpajanie sukcesu, w chwili gdy dookoła widać coś całkiem innego, zaczyna śmieszyć obserwatorów gminnej polityki. Niektórzy od dawna twierdzą, że nasz samorząd powoli przypomina film "Ranczo".

My wyliczyliśmy koszty utrzymania "głowy" miasta, jego najbliższej świty i kilku kierowników ważnych gminnych komórek.

Z oświadczeń majątkowych za 2015 rok można się doczytać, że roczne utrzymanie prezydenta Edwarda Lasoka to około 175 tysięcy złotych (ponad 700 tysięcy złotych przez jedną, 4 letnią kadencję!), a jego pierwszego zastępcy Grzegorza Brzoski około 144 tysięcy złotych (niemal 600 tysięcy przez okres kadencji). Cała trójka zarządzających miastem może kosztować podatników niemal 2 milionów złotych w skali tylko jednej, 4 letniej kadencji. Gdy do tego dorzucimy najblizszych, również "drogich" współpracowników pana prezydenta to można sobie śmiało odpowiedzieć, gdzie rozchodzi się miejska kasa.

W propagandowych wyliczeniach można wyczytać, że utrzymanie kierownika / naczelnika Urzędu to koszt około 4,5 tysiąca złotych na miesiąc, a pracownika Urzędu 2,5 tysiąca złotych. Prawda jest taka, że rozbieżności w wynagrodzeniach miejskich urzędników są ogromne, przez co atmosfera w pracy nie wygląda najlepiej, a przedstawione informacje nie odzwierciedlają tego co my widzimy z bliska.

Mamy więc naczelników, którzy zarabiają grubo ponad 100 tysięcy złotych rocznie, a to daje ponad 8 tysięcy złotych miesięcznie. Na podstawie tych informacji nie łatwo wyliczyć ile mniej od nich muszą zarabiać kierownicy, że średnia obniża się do 4,5 złotych miesięcznie i jak wielkie stają się rozbieżności w wynagrodzeniach, między naczelnikami, a kierownikami zespołów.

O zwykłych, nie związanych z władzą miejską pracownikach trudno powiedzieć, że są godziwie wynagradzani za swoją pracę, skoro tutaj średnia spada, aż do 2,5 tysiąca złotych.
Dodać też należy, że prezes zadłużonych na potęgę wodociągów miejskich, według oświadczenia majątkowego zarobił niemal 240 tysięcy rocznie, co nam daje niecały milion złotych w skali 4 letniej kadencji, a dyrektor MZGK niemal 140 tysięcy (ponad 550 tysięcy w skali 4 lat)!
Niewiele mniej zarobili inni kierownicy miejskich jednostek organizacyjnych, o czym wspominaliśmy wcześniej.

I tak miejski samorząd stał się niezłym sposobem na życie, oczywiście tylko wtedy gdy się jest z odpowiedniej opcji polityczno - towarzyskiej, bądź "godnie" zachowuje na sali posiedzeń, o czym wspominał wielokrotnie nasz mysłowicki radny Dariusz Wójtowicz!

Nikomu nie zazdrościmy sowitych wynagrodzeń, ale liczymy, że właśnie takie informacje ukażą się na propagandowej stronie, mającej pokazać władzę miejską - dobrą, gospodarną i oszczędną! A co najważniejsze, uczciwą w dzieleniu się informacją z mieszkańcami, którzy łożą na ich utrzymanie.

A tym czasem przypominamy kultowy reportaż o długach miasta pod tytułem: "Mysłowice na skraju bankructwa", który można zobaczyć TUTAJ!

Merytoryczna zawartość (historycznego już)filmu, nijak ma się do tego co wypisywane jest w sponsorowanych przez miasto gazetkach, ulotkach, czy świetlnych blibordach, które kosztują podatników również niemałe pieniądze.
 

O Autorze

Sandra Jędrzejas

Absolwentka socjologii, pedagogiki i zarządzania. Nieustanna pasjonatka zwierząt. W wolnym czasie nie stroni od dobrej książki. Stałe zatrudnienie nie przeszkadza jej w realizowaniu zadań związanych z portalem, który współtworzy społecznie od 2011 r.

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice