GW: Byli ludzie SKOK Wesoła chcą przejąć hotel Trojak w Mysłowicach
09 października 2015
Właścicielka mysłowickiego hotelu Trojak wzięła w SKOK Wesoła kilka kredytów o wartości 5,7 mln zł. Choć spłaciła już 3,8 mln zł, ma na głowie komornika. Jak udało nam się ustalić, na hotel prawdopodobnie mają zakusy ludzie powiązani z byłymi służbami specjalnymi - pisze katowicka Gazeta Wyborcza.
Mirosława Podolska przejęła hotel w 2007 roku z zaciągniętym na 25 lat kredytem w wysokości 1,7 mln zł. Sama zwiększyła linię kredytową do 3 mln zł. Powód? Trojak był w tak fatalnym stanie, że stracił miano hotelu. Podolska chciała przywrócić mu utracone trzy gwiazdki.
W ciągu kilku lat właścicielka wyremontowała prawie wszystkie pokoje, dobudowała nowe sale konferencyjne, kręgielnię oraz sale do squasha. - Obecnie czekamy na standaryzację obiektu - podkreśla Podolska.
W trakcie remontu kobieta wzięła jeszcze dwa dodatkowe kredyty w wysokości 2,7 mln zł z 5-letnim terminem spłaty. Pieniądze pożyczyła w Spółdzielczej Kasie Oszczędnościowo-Kredytowej "Wesoła". Wybór nie był przypadkowy. To tam miała już zaciągnięte wcześniejsze zobowiązania. Dodatkowo znała całe kierownictwo kasy. Szefem rady nadzorczej był Adam B., znany działacz górniczej "Solidarności", przez wiele lat wiceprzewodniczący związku w Katowickim Holdingu Węglowym, do teraz kierujący komisją zakładową "S" w kopalni Wesoła. W SKOK na stanowiskach kierowniczych pracowali też jego dwaj synowie, a synowa była kadrową. Z kolei Janusz D., brat synowej, był prezesem całej Kasy.
- Znamy się i wielokrotnie współpracowaliśmy ze sobą - podkreśla Podolska.
Właścicielka hotelu niedawno odkryła, że kiedy zawierała dwie ostatnie umowy kredytowe, podpisała pełnomocnictwo, na mocy którego zezwoliła SKOK na sprzedaż hotelu lub rozporządzania nim w dowolny sposób. - Nie byłam tego świadoma, było tyle formalności, że ten dokument musieli mi podłożyć do podpisu. Normalnie nigdy bym się na to nie zgodziła - mówi Mirosława Podolska.