Dokąd za potrzebą?

01 września 2009

Drukuj artykuł
Kategoria:
Wydarzenia

Trwa ogólnopolska kampania "Toaleta 2012", w ramach której internauci, na specjalnej stronie internetowej, mogą opisywać standard publicznych toalet w swoich miastach. Tych najlepszych, jak i najgorszych. Na tworzonej na stronie mapie toalet nie ma jeszcze Mysłowic, więc postanowiliśmy sprawdzić, jakie warunki panują w miejskich szaletach

Trwa ogólnopolska kampania "Toaleta 2012", w ramach której internauci, na specjalnej stronie internetowej, mogą opisywać standard publicznych toalet w swoich miastach. Tych najlepszych, jak i najgorszych. Na tworzonej na stronie mapie toalet nie ma jeszcze Mysłowic, więc postanowiliśmy sprawdzić, jakie warunki panują w miejskich szaletach.W mieście są trzy miejskie szalety: na ul. Krakowskiej, Oświęcimskiej i Dzierżonia. Wszystkie czynne przez 8 godzin dziennie. Sprawdziliśmy, jaki standard panuje w tych, które zlokalizowane sąw centrum miasta.Na ul. Oświęcimskiej już od wejścia uderza bardzo nieprzyjemny zapach. Mimo to kabiny są utrzymane w czystości, papieru toaletowego nie brakuje, na umywalce stoi mydło w płynie. Na trzy zarówki, w damskiej części szaletów świeci tylko jedna. Bure płytki, którymi wyłożone są ściany i podłoga liczą sobie sporo lat i nie zaszkodziłaby im wymiana.toalety są czynne od 8.00 do 16.00, ale na drzwiach brakuje takiej informacji.Informacji o godzinach otwarcia nie znajdziemy też w szaletach przy ul. Krakowskiej, ale za to panuje tu zaskakujący porządek. Od 20 lat o czystość dba tu pan Tadeusz.- Toalety sa czynne od 9.00 do 17.00, ale często przychodzę wcześniej i otwieram już o 7.00 rano - mówi mężczyzna.Nie ma tu nawet śladu zapachu, który wskazywałby, że znajdujemy się w publicznej ubikacji.Jest oczywiście papier, automatyczna - i co ważne sprawna - suszarka do rąk, dozowniki z mydłem w płynie, duże lustra, na ścianach biala glazura. Estetykę szalety bija na głowę konkurencję z Oświęcimskiej, choć oczywiście do najwyższych standardów im jeszcze daleko.Korzystanie z miejskich szaletów jest bezpłatne. Na ich utrzymanie miasto wydaje miesięcznie 5 tysięcy złotych.Do niedawna w centrum miasta za potrzebą można było też pójść do szaletów w budynku dworca przy ul. Powstańców. Te są jednak zamknięte na głucho, i nie zanosi się, żeby w najbliższym czasie zostały otwarte.- Nie mamy w planie na ten rok remontu - mówi Jolanta Michalska, dyrektor oddziału gospodarowania nieruchomościami PKP SA w Katowicach.Co mają robić ci, których "przypili" poza godzinami urzędowania szaletów?Można skorzystać z toalety w jednej z restauracji lub barów.- Pierwsza zasada jest taka, że toalety są bezpłatne. druga - są tylko dla klientów. Ale trudno człowiekowi odmówić, jeżeli go naciśnie - mówi Krystian Myszka z restauracji Pod Ratuszem na ul. Powstańców. W El Toro na Grunwaldzkiej za skorzystanie z toalety trzeba zapłacić złotówkę (tylko dla klientów gratis), za darmo pilną potrzebę można załatwić w kilku lokalach na rynku.Warto tez pamiętac, że spontaniczne "załatwianie sprawy" pod chmurką może być bardzo kosztowne, ponieważ jest traktowane jak wykroczenie - grozi za to mandat od 20 do nawet 500 zł. Źródło: AS - Co Tydzień

O Autorze

Dariusz Wójtowicz

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice