Okiem marudy: O tym jak dobry prezes zaoszczędził pieniążki...

08 stycznia 2013

Drukuj artykuł
Kategoria:
Miasto na luzie

Pojechałem za granicę na rok. A ponieważ co miesiąc listonosz przynosi mi do domu 2 000 złotych, poprosiłem znajomego Heńka, by odbierał pieniądze i przekazałem instrukcje...

  • 1000 zł dasz Józkowi – wiesz, ja m u spłacam kredyt , on będzie na ciebie czekał każdego drugiego na ławce w parku o 10.00;
  • 500 zł zapłacisz Halince, ona opiekuje się moim domem, opłaca rachunki, sprząta i podlewa kwiatki;
  • 400 zł dasz mojej mamie , ona nie ma z czego żyć, to dla niej ważne pieniądze;
  • 100 zł weźmiesz dla siebie, nie będziesz tego robił za darmo, a przecież musisz kupić benzynę, by tam dojechać.

Kiedy minął rok zastałem zadowolonego Heńka, który złożył mi sprawozdanie:

- Marcin nawet nie wiesz, jak dobrze się spisałem! Kilka razy Józek nie przyszedł punktualnie, tylko się spóźnił, za każdym razem dawałem mu połowę za karę! Ta Halina to słabo sprzątała, nawet zauważyłem , że kwiatki takie jakieś suche… No to jej nie płaciłem za każdym razem! Niech się nauczy porządku! A wiesz… ta twoja mama to taka stara, że stwierdziłem, na co jej 500 zł w każdym miesiącu? Przecież na wódkę nie potrzebuje! To dawałem jej na lekarstwa. Ale chłopie – tak między nami – jej nie warto dawać… ona długo nie pociągnie. W ten sposób zaoszczędziłem 5000 zł! Kupiłem za to sobie nowszy samochód, no i elegancki portfel na pieniądze. A… i dla ciebie zostało 1000 zł. Prawda jaki jestem oszczędny???

Miałem znów jechać na rok i wynająć Heńka do przekazywania moich pieniędzy. Ale co zrobiłem? Dałem mu w pysk, zrezygnowałem z jego usług, a zaległe pieniądze kazałem oddać tym, którym się należało.

Dlaczego? Bo to były moje pieniądze, a on nie miał ich oszczędzać, miał je przekazać! Kasę przyniósł szybciutko, a i tak powiedziałem wszystkim, by tego oszusta, patałacha i gamonia nigdy nie wynajmowali.

I po co ja o tym piszę? Bo Narodowy Fundusz Zdrowia – instytucja przeznaczona do rozdzielenia  (tak rozdzielania pieniędzy z naszych składek!) zaoszczędził podobno w 2012 roku blisko dwa miliardy złotych! I teraz pewnie prezes (to kobieta jest to może? Pani prezes???) pobiegnie do ministra zdrowia po premię? Nawet nie chce mi się liczyć, co można było kupić za 1 789 000 000 zł. Ile to lekarstw na raka na przykład? Ile operacji? Rzecz nawet nie w kwocie, ale że w ogóle zaoszczędził!

JA swojego Heńka pognałem na zbity pysk, tylko, że to były moje pieniądze. Nie państwowe?...

autor: Marcin Koper

O Autorze

Redakcja

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice