Kraj Dzierżyńskich, dzieci i cukierków - o sposobie wyrażania wdzięczności?

11 stycznia 2013

Drukuj artykuł
Kategoria:
Miasto na luzie

„Towarzysz Dzierżyński to wielki przyjaciel dzieci…” opowiadała pani nauczycielka w radzieckiej szkole. A jakiś przykład? - Zapytał rezolutny Wowa, bo ja bym chciał zapisać w zeszycie i opowiedzieć rodzicom, bo te wredne kułaki myślą inaczej. Więc pani nauczycielka podyktowała dzieciom wzruszająca historię: towarzysz Dzierżyński spacerował po Placu Czerwonym. Nagle podbiegł do niego mały, brudny, zasmarkany dzieciak. - Towarzyszu Dzierżyński dajcie cukierka. - Poszoł won! - krzyknął Dzierżyński i wypłacił dziecku tzw. liścia. A mógł zabić!!!

Czy od czasów Dzierżyńskiego coś  się zmieniło? W Polsce nie! Idziemy do szpitala, tam nas badają, kłują, wychodzimy niekoniecznie zdrowi (nie ma zdrowych, są tylko źle zdiagnozowani), ale zadowoleni. Bo  nas nie uśpili, nie wszczepili żółtaczki (albo o tym jeszcze nie wiemy), no i nie zabili. A mogli! I buch do kwiaciarni po bukiet kwiatów dla pielęgniarki, a do monopolu po koniak dla lekarza. Swoją droga, czy myślicie, że oni to piją?

Nasze dzieci w maju zdają maturę. Och i ach jakież to wymyślne kanapki robimy, jaki wyszukany catering dla głodnej komisji. Kiedyś to przynajmniej w bułach mieściły się ściągi, a teraz to młodzi nawet ściągać nie umieją bez telefonów komórkowych. Bo przecież komisja mogła nam dziecko skrzywdzić, a może i zabić? Dziecko dorośnie, skończy studia i po obronie, co? Co najmniej pióro dla promotora. Kto teraz pisze piórem? A co, tak to by nas oblał? Udusił?

Zwykle napiwki przeznaczone są dla kelnerów, pokojówek i taksówkarzy. W ten sposób okazujemy swoje zadowolenie z obsługi i mamy okazję pokazać, że jesteśmy kimś. Jeśli mamy 50 lat, łysinę, brzuszek, a nasze poczucie humoru jest na poziomie niemieckiego celnika, to tylko wręczenie 100 zł napiwku kelnerowi po kolacji z kobietą daje nam nadzieje na seks. Bo po co innego ją zapraszamy? No i jest szansa, że nas kelner nie wykapuje, jak przyjdziemy z żoną do tejże knajpy. Swoją drogą, po co?

Ale lekarz, profesor to nie kelner! Może kiedyś zrozumiemy, że oni mają swoje wypłaty z etatów. Marne, jak mówią, ale jak się ma 7 takich etatów? Mentalność  nie zależy od wieku, stanowiska wykształcenia. Strażacy dostali nowy samochód. O Boże! Jakie wydarzenie?! Normalnie jeździli tramwajem. Trzeba zrobić imprezę. Policjanci dostali samochód, robimy imprezę. Przecież w normalnych krajach ludzie się leczą, uczą, policja i straż ma samochody. Ale tak po prostu jest.

Naczelna prosiła, bym coś na dzisiaj sklecił. To skleciłem. Ciekawe, czy przyniesie koniak albo pióro wieczne, bo przecież mogłem nie napisać. A nawet zabić. 

autor: Marcin Koper

O Autorze

Redakcja

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice