Utopiona kasa? Mieszkańcy wyrażają niezadowolenie!

30 marca 2017

Drukuj artykuł
Kategoria:
Interwencje

Mieszkańcy osiedla Powstańców Śląskich w Brzęczkowicach od lat czekają na nowoczesny, ogrodzony i pełen atrakcji plac zabaw. Wnioski pisemne i ustne od wielu lat zalegają na biurku prezydenta Edwarda Lasoka i jego pracowników. Zamiast wymarzonego obiektu, powstał mini placyk, nazywany w ostatnich dniach placem wodnym. 

Foto: Łukasz Pola, Adrian Panasiuk

 

 

- Nie jest tajemnicą, że ostatniej zimy, kilkadziesiąt tysięcy złotych wydano na wodny, a raczej błotny plac zabaw w Brzęczkowicach. W Tychach czy Sosnowcu zanim ktoś rozpocznie taką inwestycję, finansowaną w końcu ze środków publicznych, pracownicy Urzędu konsultują z mieszkańcami miejsce przyszłych zabaw, pózniej przygotowuje się teren pod kątem technicznym, zakładane są m.in. dreny w podłożu, żeby dzieci nie brodziły w błocie. Przed oddaniem obiektu, elementy zabawowe są grodzone i zawieszany jest regulamin obiektu. Tak działają profesjonaliści. Tu nawet z miejscowymi radnymi nie dokonano rozmów związanych z umiejscowieniem placu - mówi Dariusz Wójtowicz, wieloletni radny z Brzęczkowic.

Jak widać na załączonych zdjęciach, Mysłowicki prezydent działa inaczej niż jego koledzy z ościennych miast, ma swój pomysł na wszystko i pewnie stąd tyle problemów w mieście. A należy wspomnieć, że wiedza jego jest marna, mamy namacalne efekty, za które należy się tylko wstydzić!

Jeden z mieszkańców osiedla na swoim profilu Facebook, namacalnie pokazuje głupotę, nieodpowiedzialność i niegospodarność pomysłodawców. Jakby nie patrząc, ubogi w wyposażenie (niby)plac zabaw stoi w bajorze. To efekt pośpiechu i prac dokonywanych w okresie zimowym. - Smutne jest to, że tak prosta do wykonania inwestycja, w Mysłowicach traktowana jest jak polityczna karta przetargowa, przez co mamy to co mamy. Od kilku lat wnoszę do pana Lasoka o wykonanie  wyposażonego w dużą ilość elementów zabawowych, z bezpiecznymi matami, ogrodzonego i  objętego monitoringiem wizyjnym placu zabaw oraz profesjonalnego wybiegu dla psów - mówi Wójtowicz.

Plac zabaw jeszcze tak naprawdę nie powstał, a już podzielił mieszkańców dzielnicy, którzy widzą kolejne wyrzucanie miejskiej kasy w błoto. Nie bedziemy przytaczali opinii mieszkańców na temat placu stojącego w bajorze, bo niektóre są zbyt dosadne. Ich treść dostępna jest TUTAJ!

Mądry człowiek słucha i podejmuje decyzje, u nas najpierw podejmuje się decyzję, a poźniej myśli, w dodatku nikogo nie słucha... W końcu to tylko publiczne pieniądze. W Mysłowicach nie taka kasa co rusz idzie w błoto!

O Autorze

Redakcja

Inne posty tego autora

gazeta_myslowicka logo-tvmyslowice