Pobicie 14-latka w Mysłowicach okazało się fikcją!
23 lutego 2018
Niedawno pisaliśmy: "Mysłowicka policja bada sprawę ciężko rannego 14-latka z Mysłowic. Nastolatek miał zostać pobity w rejonie jednej z kamienic przy ulicy Lompy w centrum Mysłowic."
Dzisiaj już wiemy, że pobicie okazało się fikcją, o czym przeczytać możecie TUTAJ!
Pisaliśmy:
- W Mysłowicach na Klachowcu przy ul. Lompy 5 w godzinach wieczornych, około 21.20, został bardzo mocno pobity mój brat (14-latek). Skatowali go tak mocno, że przeszedł ciężką operację głowy, oprócz tego ma wiele innych obrażeń. Jego stan jest ciężki. Prawdopodobnie sprawców pobicia było dwóch, po wszystkim uciekli samochodem na piskach - napisała na jednym z portali społecznościowych siostra chłopaka, apelując o zgłaszanie się świadków, którzy mogli widzieć całe zdarzenie.
Sprawą zajmuje się mysłowicka policja - - Zajmujemy się tą sprawą. 14-latek doznał urazów głowy. Przebywa w szpitalu. Na razie ustalamy, jak doszło do tego zdarzenia i czy było to pobicie - mówi Michał Lisowski, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Mysłowicach.
Policjanci rozmawiali już z czternastolatkiem. Jednak przesłuchanie nie przyniosło oczekiwanych rezultatów, bo jakiekolwiek czynności są na razie dla chłopca męczące. 14-latek ma m.in. pękniętą czaszkę.
Z relacji siostry pobitego nastolatka wynika, że w środę, 21 lutego, wieczorem 14-letni Patryk wybrał się wraz z bratem-bliźniakiem i kolegą do koleżanki mieszkającej w kamienicy przy ul. Lompy 5. Weszli do środka i wtedy Patryk powiedział, że musi zadzwonić. Po chwili jego brat i kolega usłyszeli huk, po czym wybiegli z kamienicy i zobaczyli Patryka leżącego na środku ulicy. Był cały zakrwawiony. Usłyszeli też odjeżdżający z piskiem opon samochód. Rodzina usłyszała od mieszkających przy Lompy ludzi, że mogło to być bmw.
Policja prosi świadków zdarzenia, którzy mogliby pomóc w ustaleniu sprawców do zglaszania się do Komendy Miejskiej Policji w Mysłowicach, tel. (32) 3173 200, fax: (32) 3173 244.
Źródło: Dziennik Zachodni